Nad zaolziańskim Cierlickiem wściekły podmuch szalejącej wichury zamknął definitywnie historię życia największych polskich bohaterów przestworzy. Żwirko i Wigura razem „żeglowali po szlakach podniebnych” i zwyciężali w konkursach lotniczych, razem zginęli i razem zostali pochowani na warszawskich Powązkach w Alei Zasłużonych. W pogrzebie brało udział kilkadziesiąt tysięcy rodaków.

Zaolzie i cała Polska pogrążyły się w żałobie. Cierlicko stanęło przed zadaniem zachowania wieczystej pamięci bohaterskich lotników, stało się symbolem i pomostem braterstwa i przyjaźni. Spontanicznie rodziły się pomysły zachowania pamięci Żwirki i Wigury zarówno na Zaolziu, jak i w całej Polsce. I tak doszło do narodzin Żwirkowiska, największego świeckiego sanktuarium na Zaolziu, powstał tu również Komitet Budowy Pomnika Żwirki i Wigury.Na początek zakupiono ten kawał lasu, który był miejscem tragedii. Uporządkowano teren, ogrodzono miejsca symbolicznych mogił i uwieńczono bramą z napisem: „Żwirki i Wigury start do wieczności”. Następnie zakonserwowano kikuty drzew, o które rozbił się samolot, nazwane zaraz po tragedii ”masztami śmierci”, wzniesiono prosty brzozowy krzyż, na którym zawieszono śmigło lotnicze. W roku 1935 ze środków finansowych Polaków powstała na Żwirkowisku piękna kaplica-mauzoleum, która doszczętnie została zniszczona przez hitlerowców w 1940r. i nie została już odbudowana.

 

 Kraków również pragnął zaistnieć w miejscu tragedii na Żwirkowisku. Z inicjatywy krakowskiego IKC (Ilustrowany Kurier Codzienny) przeprowadzono zbiórkę funduszy oraz złomu metali półszlachetnych niezbędnych do odlania dzwonu nazwanego „Dzwonem Bohaterskich Lotników Żwirki i Wigury”. Pokrywały go płaskorzeźby wizerunków polskich bohaterów przestworzy, a napis na dzwonie taką miał treść:

„Kapitan W.P. Franciszek Żwirko, inżynier-konstruktor Stanisław Wigura, zwycięscy międzynarodowego Challenge zginęli śmiercią lotników wskutek straszliwej burzy nad Cierlickiem w drodze na zawody lotnicze do Pragi. Dzwon ten ufundowano na wieczystą pamiątkę tragedii, która wstrząsnęła do głębi całym społeczeństwem.”

Dzwon ten wystawiono na widok publiczny na rynku w Cieszynie w roku 1937r. Niestety niestabilne stosunki czesko-polskie na pograniczu Śląska Cieszyńskiego przyczyniły się do tego, że dzwon ten nigdy nie załkał requiem dla bohaterskich lotników. Mało tego, w 1939r. stał się łatwym łupem hitlerowskich najeźdźców, którzy przetopili go na pociski armatnie.

 

Po wojnie oficjalnym gospodarzem Żwirkowiska została gmina Cierlicko, miejscowi Polacy otoczyli je opieką. Nie sposób wymienić wszystkich, dzięki którym pamięć o ludziach i zdarzeniach tego miejsca przetrwała. Jednak spośród wszystkich wyróżniał się jeden, nazwany „ogrodnikiem pamięci, który plewi chwasty zapomnienia”, Józef Stebel. Od roku 1951 stał się kustoszem miejsca katastrofy polskich lotników. Oprowadzał gości opowiadając ciekawie o lotnikach, ich czynach i tragedii, wraz z żoną, na Żwirkowisku pielęgnował zieleń i kwiaty. W domu swoim miał wiele pamiątek, książek i fotografii. Napisał wiele artykułów prasowych i słuchowisk radiowych, których częstym tematem było Żwirkowisko. Utrzymywał także kontakty z rodzinami zmarłych tragicznie lotników. Po jego śmierci patronat nad pamiątkami przejęła żona, pani Helena, która udostępniła maleńką pracownię męża młodzieży z Miejscowego Koła PZKO Cierlicko-Kościelec. To zapoczątkowało pomysł urządzenia wystawy pamiątek. Zainteresowanie, z jakim się wystawa spotkała, uświadomiło organizatorom potrzebę utworzenia stałej ekspozycji. Kolejnym krokiem było podjęcie decyzji o wybudowaniu własnego Domu, który z każdym rokiem odwiedza coraz więcej Polaków i Polonii z całego świata. Obecnym gospodarzem Domu Polskiego w Cierlicku jest Jan Przywara - znawca Żwirkowiska i historii lotnictwa polskiego, którego można nazwać zaolziańskim „żwirkologiem”, bowiem losami legendarnych lotników zajmuje się już ponad dwadzieścia lat.

Wśród budowniczych Domu Polskiego im. Żwirki i Wigury istnieje takie stwierdzenie:

„Kto nazwał to miejsce Żwirkowiskiem, dzisiaj nikt nie wie, ale wszyscy wiedzą dlaczego.”

Na uroczystości przekazano replikę dzwonu

Delegacja Polskiej Sekcji Narodowej Coex w czasie skladania kwiatów na uroczystości wspomnieniowej z okazji

80 rocznicy tragicznej śmierci polskich lotników F.Żwirki i S Wigury  na Kościelcu.

(od lewej Karol Madzia prezes PSN, Władysław Niedoba oraz Stanislaw Gawlik)

 

 

 

                                                      Zdjęcia: Jerzy Czap