ZAOLZIE |
Polski Biuletyn Informacyjny |
dokumenty, artykuły, komentarze, aktualności |
Numer 1/2010 (73) |
CIESZYN |
23 stycznia 2010 |
| |
HISTORYCZNA RIPOSTA 23
stycznia 2010 – mija
dziewięćdziesiąta pierwsza rocznica czeskiej
zdradzieckiej napaści na Śląsk Cieszyński i oderwania
jego zachodniej części od Macierzy. Minęło 91 lat
fałszowania dziejów tej ziemi nie tylko przez
czeskich, ale i „polskich” historyków. Minęło 91 lat
mataczenia i tak konsekwentnego gmatwania tej
historii, że nawet bezsprzecznie polskiej redakcji
polskiej strony internetowej „Polskie Kresy info.”-
www.polskiekresy.info
z powodzeniem podsunięto zdjęcie stojącego na orłowskim
cmentarzu pomnika czeskich najeźdźców, poległych
podczas pacyfikacji miejscowych Polaków, jako zdjęcie
ofiar tego niewypowiedzianego, błyskawicznego czeskiego
ataku na tyły broniącej się wówczas przed bolszewickim
najazdem Polski. Sugeruje to podpis pod tym zdjęciem:
„Pomnik poległym w walkach o Zaolzie”. Pomijam w tym
miejscu fakt, że sama nazwa Zaolzie ma znacznie krótsze
korzenie. Nie sięgają one r. Mija też równocześnie sześć lat odkąd usiłujemy przybliżyć naszym Czytelnikom uporczywie zatajane i przeinaczane fakty z dwudziestowiecznej historii, która rozgrywała się w samym centrum Europy, za co zostaliśmy przez pewnego młodego pseudonaukowca z Zaolzia – znanego ze swych antypolskich wyskoków – określeni jako „radykalni narodowcy zaolziańscy, których rzucające się w oczy poglądy działają na Czechów jak czerwona płachta na byka”. W tej sytuacji – z autentycznym przekonaniem o sensowności tego działania – popieramy wezwanie z czeskiej strony internetowej: Britské listy, deník o všem o čem se v České republice příliš nemluví (Pisma Brytyjskie, dziennik na temat wszystkiego, czego się w Republice Czeskiej zbytnio nie porusza), do kopiowania dla przyjaciół zamieszczonych na tej stronie artykułów, co podsunęło nam kilkoro naszych Czytelników, podając odpowiedni link: www.blisty.cz/2009/10/26/art49566.html
Ze względu na obszerność tego materiału –
recenzji książki amerykańskiej autorki Mary Heimann
„Czechoslovakia: The State that Failed
(Czechosłowacja: Państwo, które zawiodło) – autorstwa
Jana Čulíka, redaktora naczelnego wymienionej strony,
pozwalamy sobie na omówienie, bądź przetłumaczenie
tylko niektórych fragmentów cytowanego tekstu. Recenzent książki informuje na wstępie, iż jej autorka z zamiarem napisania historii niewielkiego narodu europejskiego – z punktu widzenia nie ulegania przez ten naród międzynarodowym naciskom – za podstawę swych dociekań wybrała Czechosłowację.... Doskonale opanowała język czeski i kilka lat poświęciła na studiowanie materiałów źródłowych, w tym dwa lata bezpośrednio w Republice Czeskiej. W wyniku jej pracy powstała rzetelnie udokumentowana książka, nie zawierająca zbędnych spekulacji i konwencjonalnych stereotypów, pod wieloma względami zgodna ze sceptycznymi odczuciami współczesnych Czechów, będąca inspirującym materiałem do dyskusji. Oto kilka tez wybranych z zestawienia autora recenzji (podkreślenia w tekście – redakcja PBI Zaolzie.org): -
Mary Heimann argumentuje, iż podstawowym problemem
społeczeństwa czeskiego był ekstremalny nacjonalizm
i nietolerancja etniczna,
ślepo i uparcie wmuszane społeczeństwu przez
polityków, którzy konsekwentnie odrzucali pragmatyczne
rozwiązania kompromisowe, uwzględniające różnorodność
interesów. Tą postawą kierowali się oni nie tylko
wobec Niemców, ale i Żydów, Romów, Węgrów,
Słowaków, Polaków i Rusinów. Zaciekłe forsowanie
czeskiego nacjonalizmu ponownie doprowadziło państwo
czeskie na skraj przepaści. Czesi byli zawsze mistrzami
w zarzucaniu
osobom trzecim „zdrady“ bądź „ucisku“ w
kontekście własnych niepowodzeń. Mary Heimann
udowadnia jednak, że winę za Monachium ponoszą sami
Czesi, którzy – szczególnie w latach 1938-39 –
stosowali wobec mniejszości bezprzykładny ucisk, do
którego bez jakichkolwiek
nacisków zewnętrznych powrócili w powojennym okresie
1945-48. - Według Mary Heimann samo państwo czechosłowackie powstało w r. 1918 na gruncie ideologii nienawiści. Pojęcia „ziemie czeskie“ ani „Słowacja“ nie były według niej do dziewiętnastego wieku stosowane, natomiast w wieku dziewiętnastym zrodziła się mitologia czeskiego wyzwolenia narodowego, która kulminowała w wieku dwudziestym. Wtedy jednak czeski szowinizm z końca dziewiętnastego stulecia przyniósł tragiczne następstwa. Do powstania samodzielnego państwa czechosłowackiego – jak czytamy w recenzji – mogli się prawdopodobnie przyczynić amerykańscy Żydzi. Według autorki książki wynika to z „Rozmów z Tomaszem Garrigue Masarykiem“ Karla Čapka, w których Masaryk opowiada m.in. o tym, jak to w roku 1899 stanął w Austrii w obronie żydowskiego włóczęgi Hilsnera, niesprawiedliwie oskarżonego o dokonanie rytualnego mordu na młodej dziewczynie Aneżce Hrůza. Jego ówczesne energiczne wystąpienie przeciwko antysemityzmowi było w świecie szeroko komentowane, a że – jak powiedział po latach Čapkowi „prasa światowa jest w przeważającej mierze opanowana, lub co najmniej finansowana przez Żydów, znali mnie w związku z casusem Hilsnera i odwdzięczyli mi się za to, co dla nich zrobiłem w ten sposób, że przychylnie pisali o naszej sprawie – a w każdym razie nie pisali o niej nieprzychylnie. Bardzo nam to politycznie pomogło“. Jak pisze red. Čulík, Masaryk był w ocenie pani Heimann niesamowitym manipulatorem politycznym, zachowującym się jak chorągiewka na wietrze. W prasie brytyjskiej forsował propagandę ucisku w Czechach, a potem twierdził z zadowoleniem, że krew i męczeństwo zawsze wywołują sympatie. Nie miał w tej kwestii poparcia czeskich deputowanych, którzy jeszcze w r.1917 podkreślali, że „naród czeski widzi warunki swego rozwoju wyłącznie pod panowaniem Habsburgów“. By
nie być posądzoną o antyczeski nacjonalizm, kolejne
fragmenty postaram się przetłumaczyć dosłownie. Ciekawy jest nie tylko
przekaz amerykańskiej autorki, ale i czeskiego
recenzenta: Masarykowi udało
się przekonać zachodnich sojuszników o konieczności
rozbicia Austrii dopiero wtedy, gdy czeskie legie po
rewolucji bolszewickiej w Rosji spektakularnie opanowały
magistralę transsyberyjską, przez co Masaryk zdobył wpływy
na arenie międzynarodowej, albowiem ‚jego legie‘ mogły
się przyczynić do realizacji wojennych celów sojuszników.
Do rozbicia Austrii i powstania Czechosłowacji doszło
według Mary Heimann wyłącznie dlatego, że zachodni
sojusznicy nadużyli czeskich
legii w Rosji oraz kazusu Czechosłowacji dla
realizacji własnych, bezpośrednich, krótkofalowych celów
wojskowych pod koniec pierwszej wojny światowej.
Argumentacja Masaryka wobec zachodnich sojuszników, że
utworzenie Czechosłowacji jest potrzebne po to, by
stanowiło „tamę dla niemieckiego ekspansjonizmu na
Wschód (Drang nach Osten
–A.S.)“,
jest z historycznego
punktu widzenia, kiedy już wiemy co nastąpiło
dwadzieścia lat później, naprawdę śmieszna. Czescy
deputowani poparli ideę
Masaryka, dotyczącą rozbicia Austo-Węgier i
utworzenia samodzielnej Czechosłowacji aż w ostatnim
momencie, w lipcu 1918. 16 października 1918 cesarz Karol
I zaproponował narodom zamieszkującym Austrię autonomię
i była nadzieja, że zostanie przyjęta. Masaryk w
ostatniej chwili próbował przeszkodzić w zawarciu umowy
pomiędzy Austrią i sojusznikami, ogłaszając niezawisłość
Czechosłowacji. Powstanie
Czechosłowacji w październiku 1918 było liczącym się
zwycięstwem Masaryka, lecz nie było niczym
nieuniknionym. Tworząc nowe państwo Masaryk brutalnie
ignorował interesy Niemców,
Węgrów i
Polaków, mieszkających na terytorium
Czechosłowacji oraz występował
w imieniu Słowaków i Rusinów nie posiadając ich
mandatu. Sojusznicy wkrótce zaczęli żałować,
że w Europie środkowej powstało pełne konflików, niestabilne
państwo. Jak powiedział premier brytyjski Lloyd
George: „Do Czechosłowacji zagarnięto
setki tysięcy protestujących Węgrów i kilka milionów
wzburzonych Niemców“. Ucisk narodowy w międzywojennej
Czechosłowacji Czechosłowacja,
która powstała w r. 1918, była narodowo i etnicznie
bardzo nierównoprawnym państwem. Masaryk z Benešem
obiecywali Słowakom i
Rusinom autonomię, nic z tego jednak nigdy nie
spełnili. Mniejszości były niezadowolone. W
dodatku ludność niemiecka nie była w Czechosłowacji
mniejszością: Niemców
było w Czechosłowacji więcej niż Słowaków. Z tego
powodu musiała powstać fikcja „narodu czechosłowackiego“,
by nie liczyć oddzielnie Czechów i Słowaków.
Czesi i Słowacy byli teoretycznie tzw. ‚elementami
państwowotwórczymi‘, choć Niemcy przerastali ich
liczbowo. I choć Niemców było w Czechosłowacji więcej
niż Słowaków, zabrakło trzeciej zwrotki
czechosłowackiego hymnu państwowego. Gwarantowano
wolność poszczególnych obywateli, lecz w praktyce
stosowano twardą dominację narodu ‚czechosłowackiego‘
(tak naprawdę czeskiego). Międzywojenna Czechosłowacja
nie była równoprawnym państwem wielonarodowym. [...]
Niepokojący był również fakt, że w kraju, którego 80
proc. mieszkańców stanowili
katoliy, rząd uprawiał politykę antyklerykalizmu
[...] Niemcy wiedzieli, że sam Masaryk wyrastał jako
Niemiec i tylko zmienił narodowość, więc nim gardzili.
[...] Kłopoty były
również ze Słowakami. Kiedy Andrej Hlinka, jeden
z pierwotnych sygnatariuszy deklaracji z Martina,
na której podstawie Słowacja stała się częścią
Czechosłowacji stwierdził, że obietnice Masaryka
zawarte w Porozumieniu z Pittsburga, podpisanym przez
czeskich i słowackich emigrantów, dotyczącym utworzenia
niezależnego słowackiego rządu, parlamentu i sądownictwa,
nie zostaną spełnione, pojechał ze skargą do Francji.
Po powrocie został na rozkaz Masaryka aresztowany za
,zdradę‘ i do r. 1920 siedział w więzieniu. Za zdradę
został również
aresztowany słowacki nacjonalista Vojtech Tuka
za to, że oświadczył, iż deklaracja z Martina
została podpisana tylko na dziesięć lat, i po roku
1928 prawodawstwo czechosłowackie traci swoją
ważność. Skazano go za zdradę państwa na 15 lat
więzienia. Następstwem tej dyskryminacji Słowaków był
ogromny wzrost wpływów Słowackiej Partii Ludowej
Andreja Hlinki. [...] Ucieczka
w totalitaryzm Kolejne
wydarzenia były szczególnie ciekawe i drastyczne, bowiem
po Monachium, jak tylko mocarstwa zachodnie odebrały
dotychczasowym czeskim politykom możliwość trzymania
wielonarodowego państwa w ryzach, państwo to z miejsca
uległo rozpadowi, zaś w powstałych z tego rozpadu
organizmach państwowych zaczęły dominować wyraźne
tendencje autokratyczne oraz rasistowskie. Pani Heimann
uważa, iż jest to dowód, że dyktatura zapanowałaby w
Czechosłowacji i bez późniejszej intgerencji
hitlerowskich Niemiec (Protektorat – przyp. A.S.). Druga Republika
Czechosłowacka, która istniała od października 1938
do marca 1939, była państwem jawnie autokratycznym,
tak samo jak [później] trzecia republika w latach
1945-48. Jej rząd, wydając bez żadnego mandatu
niedemokratyczne dekrety (tak
samo jak Dekrety Beneša po II wojnie światowej – pozbawiające
m.in. zaolziańskich Polaków ich mienia społecznego i to
pod pozorem konfiskaty mienia poniemieckiego – przyp.
A.S.) popierał rasizm, niszczył przeciwników
politycznych, zakładał obozy koncentracyjne, prześladował
Żydów i Cyganów i to
z własnej, nieprzymuszonej woli, bez
jakichkolwiek
nacisków hitlerowskich Niemiec. Urzędy
czechosłowackie rozpoczęły nieskrywane czystki
etniczne. Czecho-Słowacja pomonachijska bardzo
nerwowo reagowała na imigrację żydowskich
uciekinierów z Niemiec hitlerowskich [...] w
Czechach antyżydowski
rasizm miał
podłoże uprzedzeń etniczno-językowych, na
Słowacji miał charakter religijny. [...] W Protektoracie Interesujące
stosunki zapanowały zdaniem pani Heimann po niemieckiej
okupacji z marca 1939. Niemcy dali Czechom niemal tyle
samo autonomii jak Słowakom, którzy powitali ich
jako wyzwolicieli, choć Czesi odnosili się do
Niemców z resentymentem. Niemcom mieszkającym na
stałe na terytorium Czech i Moraw nazistowscy
okupanci z Rzeszy żadnych przywilejów nie
zapewnili. Okupacja ich rozczarowała. W dodatku ci z czeskich
Niemców, którzy należeli do partii Henleina,
automatycznie otrzymali obywatelstwo Rzeszy i musieli iść
do wojska, co Czechów nie obowiązywało. Właśnie po
to, by nie musieć iść do wojska wielu czechosłowackich
Niemców zgłosiło po marcu 1939 narodowość
czeską . Edvard Beneš
z londyńskiej emigracji, wbrew woli krajowego
ruchu oporu, by zyskać międzynarodowy, medialny triumf
propagandowy, zorganizował w r. 1942 „operację
Anthropoid“, zamach na protektora Rzeszy Reinharda
Heydricha, choć Czechom w Protektoracie nie działa się
krzywda [...] tzv. heydrychiada przyczyniła się do całkowitego
zaniku ruchu oporu w Czechach, lecz Beneš
osiągnął swój cel: stworzył na arenie międzynarodowej
czarno-biały obraz czeskiego męczennictwa i
niemieckiego zła. Po zamordowaniu Heydricha przestano
uważać Protektorat Czech i Moraw za kolaborancki kraj,
popierający nazistów[...]. Drastyczne stosunki powojenne Jak tylko w r.
1943 Beneš podpisał w Moskwie ze Stalinem Układ o
współpracy ze Związkiem Radzieckim, komuniści
przygotowali skład powojennego rządu czechosłowackiego,
który Beneš zaakceptował. Do składu tego rządu nie
weszli antyfaszystowscy sudeccy Niemcy, ani
przedstawiciele innych mniejszości. Niekomunistom nie
przeszkadzały totalitarne aspekty Koszyckiego Programu Rządowego.
Dążyli wyłącznie do ukaranaia „ zdrajców narodu“.
4 kwietnia 1945 obradował w Koszycach samozwańczy rząd
Fierlingera: zaczęło się stosowanie prawa odwetu.
Zaistniała podobna sytuacja, jak po pierwszej wojnie światowej:
samozwańczy rząd polityków emigracyjnych znów rozpoczął
dyktowanie krajowi gruntowych przemian [...] Powojenne władze
czechosłowackie z perfekcją przejęły od nazistów
metody likwidowania oporu politycznego: starannie
wydzielano kartki żywnościowe (lub ich nie przydzielano
– jak miało to miejsce m.in. w stosunku do
zaolziańskich Polaków – przyp. A.S.), szerzono
populizm, stosowano restrykcyjną politykę wynagrodzeń
oraz redystrybuowano skonfiskowane mienie. Do 27 października
1945 prezydent Beneš, bez mandatu wyborczego, wydał 27
dekretów prezydenckich i 91 ustaw, realizując w ten
sposób brutalne przemiany nacjonalistyczne i
radykalną rewolucję socjalistyczną. Zaraz po wojnie
ludność czeska zaczęła spontanicznie mordować
Niemców. Zupełnie jak gdyby to wyłącznie Niemcy byli
‚zdrajcami‘ i ‚faszystami‘, zaś ani naród czeski,
ani słowacki
z reżymem nazistowskim nigdy nie kolaborował [...].
16 maja 1945 Beneš podkreślił w swoim wystąpieniu, iż
w interesie jednolitego państwa leży ‚zlikwidowanie
Niemców i Węgrów‘ (prześladowania i deportacje
stosowano również wobec znacznie mniej liczebnych
zaolziańskich Polaków – przyp. A.S.). Powojenne
władze czechosłowackie zachowywały się wobec Niemców
(i innych mniejszości – przyp. A.S.) dokładnie
tak, jak hitlerowcy wobec Żydów. Kartki żywnościowe
obcięto tak, że nie wystarczały na zapewnienie
minimum życiowego. Przemocą zamykano szkoły. Niemcom,
podobnie jak Żydom podczas okupacji hitlerowskiej,
wolno było robić zakupy tylko w określonych
godzinach, nie wolno im było korzystać z publicznych
środków komunikacji, nie wolno im było zmieniać
miejsca zamieszkania [...], utworzono obozy dla
internowanych na wzór hitlerowskich obozów
koncentracyjnych. Nad bramą obozu Vojna, koło miasta Přibram,
zawieszono hitlerowskie hasło ‚Arbeit macht frei‘,
tyle że w języku czeskim. Powstała siatka tajnej
policji, w skład której werbowano zbrodniarzy
hitlerowskich [...] Powołano ‚nadzwyczajne sądy
ludowe‘. Od wydanych przez nie wyroków nie było odwołania.
Wyroki śmierci wykonywano w ciągu 2-3 godzin od ich
wydania [...] Deportacja Węgrów ze Słowacji (masowo
deportowano również w tym czasie Polaków z Zaolzia
– przyp. A.S.) za ich domniemany faszyzm był
niewiarygodną obłudą, gdyż reżymu faszystowskiego na
Słowacji nie ustanowili Węgrzy, tylko Słowacy [...],
komunizm w Czechosłowacji zwyciężył w r. 1948 – w
ocenie pani Heimann – w następstwie czeskiego
szowinizmu narodowego i w konsekwencji oportunizmu
politycznego zadufanych w sobie osobistości czeskiego życia
społecznego. Reżym komunistyczny [w Czechosłowacji] nie
był pierwotnie konsekwencją interwencji zewnętrznej.
Udało się go wprowadzić, bo Czesi i Słowacy –
znacznie bardziej niż demokracji – pragnęli
jednolitego etnicznie państwa osłanianego przez
sowiety. Stalinowskie piekło i Praska
Wiosna... Stalionowskiego
piekła, które rozpętało się w latach 1948-53 nie rozpętał
Związek Radziecki. Rozpętała je z własnej
inicjatywy Komunistyczna Partia Czechosłowacji. Czescy
komuniści byli bardziej papiescy niż sam papież,
albowiem naśladowanie Związku Sowieckiego Radzieckiego
było bardzo przydatne w robieniu kariery [...] Praska Wiosna
zawędrowała do Czech ze Słowacji. Aleksander Dubček,
który był od roku 1963 pierwszym sekretarzem
Komunistycznej Partii Słowacji, wykorzystał resentymenty
ludności dla utworzenia sobie własnego, silnego zaplecza
w aparacie komunistycznym. Na długo przed praską odwilżą
dał wolną rękę redakcji tygodnika
kulturalno-politycznego ‚Kultúrny život‘, walczącej o
zrehabilitowanie Słowaków, w tym Gustava Husáka, którzy
w latach pięćdziesiątych zostali niesprawiedliwie przez
Czechów wtrąceni do więzień za tzw. ‚nacjonalizm burżuazyjny‘.
Te same metody stosował Dubček również wtedy, gdy
‚Bratysławska Wiosna‘ rozprzestrzeniła się aż na
Pragę i od stycznia 1968 został pierwszym sekretarzem
Komunistycznej Parti Czechosłowacji. W opinii p. Heimann
– demokrata i liberał Dubček zdawał sobie sprawę, że
po objęciu w kraju władzy musi ponownie zdusić
demokrację. Dowodzi to jej zdaniem fakt, że w kierowanym
przez niego prezydium zasiadali konserwatyści i liberałowie.
Komunistyczna Partia Czechosłowacji, by zyskać poparcie
szerokich mas, wznowiła w roku 1968 retorykę
nacjonalistyczną [...] Sowiecka inwazja udowodniła
jednak słabość frakcji Dubčeka. Związek Sowiecki stał
się dla Czechów monstrum, zaś współpraca z Rosją
zdradą narodową [...] Po upadku komunizmu Na podstawie
badania opinii publicznej z 23-24 listopada 1989
za przywróceniem kapitalizmu w Czechosłowacji
opowiedziało się zaledwie 3 proc. mieszkańców. Po
upadku komunizmu w r. 1989 antykomuniści odebrali
komunistycznym reformatorom reformę, a Czesi znów
zdominowali Słowaków. Ludność nie miała jednak pojęcia
o tym, co się naprawdę działo: przepaść pomiędzy
wyobrażeniami ludności o Czechosłowacji i Zachodzie, między
nierealnymi wyobrażeniami Czechów i Słowaków o ‚głębokim
demokratyzmie‘ kraju i oczekiwaniemi, że po upadku
komunizmu ‚wszyscy się szybko wzbogacą‘, była zbyt
głęboka. Jednym słowem, Czesi i Słowacy wyobrażali
sobie, że również po upadku komunizmu nadal nie trzeba
będzie zanadto pracować, że nadal można będzie
uprawiać szwindel i każdy będzie również w kapitaliźmie
posiada domek letniskowy na wsi. Dla czeskich i słowackich
polityków oraz przejętego przez nich dziedzictwa
komunistycznego jest charakterystyczne to, że do tak
radykalnego posunięcia, jakim był pod koniec roku 1992
podział Czechosłowacji na dwa samodzielne państwa, doszło
bez uprzedniego referendum i wbrew woli większości
mieszkańców [...] Twórcy państwa
czechosłowackiego w r. 1918 byli mistrzami
propagandy. To ich zasługą oraz zasługą licznych
czeskich emigrantów politycznych, historia Czechosłowacji
postrzegana jest na arenie międzynarodowej w bardzo
pozytywnym świetle. Jest tak również dlatego, że ta
opinia była wygodna i dla mocarstw zachodnich. Czechosłowacji
nie przedstawia się jako agresora, lecz jako ofiarę i to
dotyczy nawet tych najbardziej odrażających okresów jej
historii. Swój pozytywny obraz próbują oczywiście
kształtować wszystkie narody, jednak Czechosłowacja –
w konsekwencji swych burzliwych dziejów politycznych –
nie miała nigdy okazji, by spojrzeć na siebie
z odpowiedniego dystansu. Jej zasadniczym
problemem było zawsze defensywne usprawiedliwianie
własnych poczynań. W Czechosłowacji panował
nacjonalizm, łatwo podporządkowujący się każdej
ideologii: demokratycznej, autokratycznej,
komunistycznej, socjalistycznej i faszystowskiej.
Nacjonalizm w Europie Środkowej pozostaje niereformowalną
siłą również po upadku komunizmu. Czechosłowację dwa
razy zniszczył. Był przyczyną niepotrzebnych cierpień
milionów ludzi.
Najwyższy czas, by od niego odejść.
Jan Čulík podkreśla wkońcowym fragmencie swego omówienia książki Mary Heimann, że autorka w tylko przedstawia fakty, pisząc co np. Masaryk uczynił w danym momencie, lecz nie analizuje przyczyn jego postępowania. Recenzent odnosi się krytycznie do argumentacji autorki i zachęca czytelników do stawiania sobie na podstawie przeczytanego tekstu konkretnych pytań, bardzo pozytywnie oceniając nadzwyczajną staranność językową autorki w stosowaniu czeskich przypisów. Zachęcona przez recenzenta do zastanowienia się nad przeczytanym tekstem nie kwestionuję – w przeciwieństwie do autorki książki – prawa Czechów i Słowaków do utworzenia niepodległego (lecz równoprawnego) państwa dwóch narodów, ani dwóch samodzielnych państw. Nie sposób się jednak nie zgodzić z autorką, że Masaryk tworząc nowe państwo brutalnie ignorował interesy innych narodów, stosując podstęp, agresję i obłudę. Omawiane przez autorkę fakty z okresu międzywojennego znam nie tylko z lektury, ale i z opowiadań starszego od siebie pokolenia, w kontekście naszej zaolziańskiej historii. Wojenne, a potem powojenne fakty po 1945 roku: odmawianie środków do życia, zagrabienie przez Czechów żywności przysłanej głodującym Polakom z Polski, zamykanie polskich szkół, deportacje Polaków... to wszystko pamiętam z autopsji i do oceny niewłaściwości takich poczynań nie jest mi wcale potrzebna naukowa analiza przyczyn takiego, a nie innego postępowania czeskich polityków. Są to niezaprzeczalne fakty. To działo się autentycznie w ćwierć wieku po podstępnym zaborze zbrojnym zachodniej części Śląska Cieszyńskiego przez Czechów z inspiracji Masaryka i Beneša, do którego doszło 23 stycznia 1919. Trzeba
się również zgodzić z autorką omawianej książki,
że „twórcy państwa czechosłowackiego byli mistrzami
propagandy“, skoro polscy politycy, a nawet historycy,
po dzień dzisiejszy przekładają ich wykładnię
historyczną ponad dialog, prezentację niezaprzeczalnych
faktów i reprezentowanie interesów własnego narodu. Głęboko zapadły mi w serce
słowa, które przeczytałam ostatnio w „Naszym
Dzienniku“. „Dialog [...] zakłada
wzajemność. Inaczej może powstać tylko szum,
z którego nikt niczego nie zrozumie. Nie dajmy
się więc przestraszyć i nie dajmy sobie wmówić, że
mamy tylko słuchać i nie mówić całej prawdy, by nie
narazić się na społeczną niepoprawność“. Te słowa
dotyczyły wprawdzie problemów z judaizmem, ale czyż
w świetle naszych doświadczeń historycznych, które w
swej książce, na podstawie dokumentów, potwierdziła
Mary Heimann i tego, co o stosunkach czesko-polskich
napisał czeski politolog Bohumil Doležal (patrz. PBI-Z z 23.9.2009
... List
z redakcyjnej poczty Lidových novin), nie odnoszą się
one również – w kontekście Zaolzia – do stosunków
z naszym południowym
sąsiadem? Alicja Sęk
| |
|