ZAOLZIE |
Polski Biuletyn Informacyjny |
dokumenty, artykuły, komentarze, aktualności |
Numer 8/2005 (20) |
CIESZYN |
23 sierpnia 2005 |
| |
Zaolzie przestało być sprawą
tabu...
Był to bardzo powolny proces przywracania prawdy po latach
komunizmu. Wielu czeskich i polskich „znawców” historii
wolało - po załamaniu się komuny w r.1989 - nadal niezgodnie z
faktami powtarzać, jak to Zaolzie na podstawie decyzji konferencji
monachijskiej zostało zajęte przez Polskę (o tym jaka była
rzeczywistość mówią dokumenty
omawiane w nr 1/2004 PBI-Zaolzie, patrz. archiwum serwisu
Zaolzie-org). Do dziś niektórzy czescy dziennikarze nadal utrzymują,
że „mnichovská
dohoda ze
září 1938
přiřkla Těšínsko polské okupační armádě,¹ (Układ monachijski z
września 1938 przyznał Zaolzie polskiej armii okupacyjnej –
tłumaczenie redakcji
PBI-Zaolzie)
Do ujawniania prawdy o Zaolziu przyczynił się m.in. – zwłaszcza w okresie po r. 1989, polski historyk, prof. dr hab. Marek Kazimierz Kamiński z Instytutu Historii Polskiej Akademii Nauk. Należą Mu się za to szczególne wyrazy uznania. Uczestniczył, zwłaszcza w pierwszych latach 90-tych 20 wieku, w wielu polsko-czeskich spotkaniach i prezentował wyniki badań polskich i czeskich zasobów archiwalnych, usuwając białe plamy w historii wzajemnych stosunków obu narodów. Po okresie oficjalnego milczenia o Zaolziu - również deklaracja Rządu RP z 27.4.2000 w sprawie realizacji Konwencji Ramowej Rady Europy o ochronie mniejszości narodowych przyczyniła się do przełamania tego tabu. Rząd RP, zobowiązując się do zawierania umów ochronnych na rzecz Polaków w krajach ościennych stworzył naszym Rodakom za Olzą szanse na rzeczywistą ochronę. W tym miejscu należy wyrazić nadzieję, że zarówno RP jak i RC wywiążą się wreszcie w tej kwestii ze swych zobowiązań. Do odmitologizowania tematu
Zaolzia dołączyły niedawne wystawy w Książnicy Cieszyńskiej
– ekspozycja
o legionistach śląskich, którzy z Parku Adama Sikory (obecnie w lewobrzeżnej
części Cieszyna) wyruszyli w r. 1914 do walki o wolną Polskę –
oraz zbiory dokumentów historycznych z
r. 1938 – roku wyzwolenia Zaolzia. Poniżej,
poprzedzone wstępem Książnicy w internecie,
niektóre cytaty z prezentowanych na wystawie
tekstów (wytłuszczenia redakcji), dotyczących wyzwolenia
Zaolzia 2 października 1938:
„Niewiele jest epizodów w XX-wiecznych dziejach Polski, które
tak dalece uległyby zmitologizowaniu, jak wydarzenia z jesieni 1938
r. związane z wkroczeniem wojsk polskich na Zaolzie i włączeniem
tego obszaru w granice Rzeczpospolitej. Nie doczekawszy się, mimo upływu
wielu dziesięcioleci, rzetelnej, wszechstronnej analizy
historycznej, stały się domeną publicystyki i propagandy. Już
wkrótce po klęsce wrześniowej zaczęto prezentować je jako
kwintesencję błędnej, tromtadrackiej polityki "sanacyjnych
pułkowników". W okresie stalinowskim przypominanie wydarzeń z
1938 r. stało się jednym z najskuteczniejszych instrumentów,
przy użyciu których komunistyczna propaganda mogła podejmować
próby skompromitowania II Rzeczpospolitej. Wkroczenie wojsk polskich na
Zaolzie urosło do rangi symbolu „zbrodniczej polityki sanacyjnego
reżimu”, który nie zawahał się, by „we współpracy z Hitlerem”
wziąć udział w „rozbiorze Czechosłowacji”. Jakkolwiek wraz z
postępującą liberalizacją już w okresie PRL-u w fachowej
literaturze zaczęły pojawiać się interpretacje podważające ów
stereotyp, zdążył się on na tyle utrwalić w świadomości Polaków,
że kiedy po 1989r. powstały warunki, aby dokonać rzetelnego
rozrachunku z przeszłością i wydobyć z niej także niechlubne
karty, wydarzenia zaolziańskiej jesieni 1938 r. stały się -
obok antysemityzmu - najczęściej bodaj przywoływanym i najchętniej
eksploatowanym przykładem "polskiej hańby". Obecnie pojęcie
"Zaolzie 1938" już niemal powszechnie funkcjonuje jako hasło, od
którego Polacy mają zwyczaj rozpoczynać narodowy rachunek
sumienia i które staje się jednocześnie ironicznym
synonimem polskich ambicji mocarstwowych. Tymczasem na Śląsku Cieszyńskim,
inaczej niż w pozostałych częściach Polski, których mieszkańcy z
oczywistych względów Zaolzie traktują jako odległy i niezbyt
interesujący skrawek ziemi, wydarzenia z 1938 r. nadal stanowią
historię żywą, z której oceną nie zdołano się uporać. Dominujący
w Polsce schemat interpretacyjny nakłada się tu na przekazywane w
rodzinnym kręgu wspomnienia o czeskiej agresji ze stycznia
1919 r., zawodzie i poczuciu krzywdy, z jakim przyjęto
rozstrzygnięcie Rady Ambasadorów Ententy, na mocy którego w 1920 r.
zachodnia część Śląska Cieszyńskiego, ZAMIESZKAŁA PRZEZ
POLSKĄ WIĘKSZOŚĆ, znalazła się w granicach Czechosłowacji, a
wreszcie o wieloletnim oczekiwaniu na zmianę tego stanu i
entuzjazmie, z jakim tutejsi Polacy witali w 1938 r. wkraczające na
Zaolzie oddziały Wojska Polskiego, w fakcie tym widząc nie tylko
wyrównanie rachunku krzywd, ale i ziszczenie się mitu o "powrocie
na łono Macierzy". Owe całkowicie sprzeczne
interpretacje, zderzając się z sobą, sprawiły, iż wydarzenia z
jesieni 1938 r. uległy na Śląsku Cieszyńskim
tabuizacji. Cieszyńscy Polacy, tak chętnie
wykorzystujący wszelkie okazje, aby publicznie przypominać
wydarzenia świadczące o chlubnej przeszłości regionu i
patriotyzmie jego mieszkańców, kolejne rocznice włączenia Zaolzia
w granice Rzeczpospolitej skwapliwie przemilczają. Dla członków
starszych generacji, pamiętających ów fakt z autopsji, nie do przyjęcia
jest bowiem konieczność przypominania i opisywania go w kategoriach
hańby. Dla wielu z nich hańbiące jest raczej to, iż ta sama
Polska [...] każe się
im dawnego entuzjazmu wstydzić i - w istocie - sprzeniewierzać się
niegdysiejszym ideałom. Z kolei dla młodszych
pokoleń, dla których wydarzenia z jesieni 1938 r. stanowią
zamknięty rozdział i których historyczną świadomość w równej
mierze kształtowały przekazy rodzinne, jak oficjalne
interpretacje, włączenie Zaolzia do Polski jest wydarzeniem, o którym
wygodniej jest zapomnieć. Zależnie bowiem od okoliczności, jego
przywołaniem narazić się można to na oskarżenia o zaściankowość
i hołdowanie kresowemu nacjonalizmowi, to zaś na zarzut braku
patriotyzmu i ulegania politycznej poprawności. *
Że przedstawiona wyżej diagnoza stanu historycznej świadomości
cieszyńskich Ślązaków okazała się trafna i że jednocześnie
autentyczna, choć nie do końca chyba świadoma pozostaje potrzeba
otwartego zmierzenia się z przeszłością, wyraźnie ujawnił
zorganizowany 2 października 2003 r. (w 65 rocznicę wyzwolenia
Zaolzia – przyp. red.) w Książnicy Cieszyńskiej wernisaż
wystawy "Zaolzie 1938, Dokumenty - relacje - opinie", w
trakcie którego autorom ekspozycji przyszło odebrać sporo
gratulacji z powodu odwagi, jaką mieli ponoć zademonstrować,
decydując się na przypomnienie wydarzeń sprzed 65 lat. Obserwacje
te znalazły potwierdzenie również w licznych relacjach i
komentarzach, jakie po otwarciu wystawy ukazały się na łamach
regionalnej prasy przede wszystkim w największej bodaj w historii
wszystkich zorganizowanych dotąd przez Książnicę Cieszyńską
wystaw liczbie osób, które zdecydowały się ekspozycję "Zaolzie
1938" zwiedzić. Wydaje się więc, że zasadniczy cel wystawy został
osiągnięty. Udało się za jej pośrednictwem nie tylko
przełamać zbiorowe tabu, ale i wykazać, że obecnie brak
jest już jakichkolwiek powodów, dla których wydarzenia zaolziańskiej
jesieni 1938 r. należałoby przemilczać ....
(no
comment – red.) * Najczęstszym
błędem popełnianym przez historyków i publicystów zajmujących się
wydarzeniami zaolziańskiej jesieni 1938 r., jest ich opisywanie i
rozpatrywanie w oderwaniu od szerszego historycznego kontekstu, z
pominięciem polsko-czeskiego konfliktu z lat 1918 - 1920, który
doprowadził do powstania "problemu Zaolzia", a zarazem bez
odwoływania się do wydarzeń późniejszych, kiedy to za sprawą już
nie dyplomacji Ententy, jak miało to miejsce w 1920 r., ale w
efekcie decyzji podejmowanych w Moskwie, "problem Zaolzia" został
zamknięty
(ale nie do końca – przyp.
redakcji). [...] Ekspozycja podzielona
została na trzy części. W pierwszej zaprezentowano źródła
drukowane oraz autentyczne dokumenty, przede wszystkim o
cieszyńskiej proweniencji, związane z wkroczeniem wojsk polskich
na Zaolzie i przejęciem tego obszaru przez polską
administrację. Część druga poświęcona została przedstawieniu
prasowych i pamiętnikarskich relacji z wydarzeń, jakie rozegrały
się na tym terenie w październiku 1938 r. W części trzeciej
wreszcie zaprezentowano polskie i czeskie opracowania historyczne
i teksty. Całość,
dla przywołania ówczesnej atmosfery, zilustrowana została
fotografiami ukazującymi kolejne etapy przejmowania Zaolzia
przez polskie wojsko
[...] Zgodnie
z zamierzeniami organizatorów, ekspozycja stanowić miała jedynie próbę
przełamania tabu, jakim wydarzenia te pozostają obciążone w
świadomości mieszkańców Śląska Cieszyńskiego i ośmielenia tych
ostatnich do refleksji i otwartej dyskusji nad tym, co przed 65
laty wydarzyło się w ich regionie. [...] * Wystawa
"Zaolzie 1938. Dokumenty - relacje - opinie", przygotowana w
oparciu o materiały pochodzące ze zbiorów Książnicy Cieszyńskiej,
Muzeum Śląska Cieszyńskiego, Archiwum Państwowego w Katowicach
Oddział w Cieszynie oraz od osób prywatnych, otwarta była dla
publiczności w galerii Książnicy Cieszyńskiej od 2 X 2003 r. do 23
I 2004 r. (wiadomo, że 2 października, dzień wyzwolenia Zaolzia w
1938 r. i
23 stycznia, początek czeskiej podstępnej agresji oraz wojny
polsko-czeskiej w 1919 r. - to pamiętne dla Zaolzian daty – stąd
nasz pierwszy nr PBI-Zaolzie z datą 23.1.2004 - przyp.
red). Zainteresowanie, z jakim się w tym czasie
spotkała, sprawiło, iż jej organizatorzy postanowili udostępnić
ją w formie prezentacji elektronicznej, w nadziei, że również w
tej postaci skłaniać może ona do refleksji nad wydarzeniami
zaolziańskiej jesieni 1938 r. i do przełamywania mitów i
uprzedzeń, którymi interpretacje owych wydarzeń pozostają
obciążone. ---------------------------------------------------- A oto niektóre teksty na temat Zaolzia, cytowane na wystawie, zamieszczone również w internecie: „Decyzja powzięta przez Konferencję Ambasadorów wykopała pomiędzy dwoma narodami przepaść, której nic wypełnić nie zdoła!” - to w imieniu Rzeczypospolitej Polskiej oświadczył jej premier Ignacy Jan Paderewski, w reakcji na postanowienie Rady Ambasadorów w Spa z 28 lipca 1920, w efekcie którego Czechosłowacja zatrzymała część Śląska Cieszyńskiego z ponad 70% większością lokalną ludności polskiej, oderwaną od Polski przez wojska czeskie po zdradzieckiej napaści z 23 stycznia 1919 r. ------------------------------- "Ale tej
krzywdy ludu śląskiego, tego zamachu na wolność najlepszych synów
Polska nigdy nie zapomni i utraty większej części Śląska nie
przeboleje, bo cały naród polski, inteligencja, włościanie i
robotnicy zawsze o nas Bracia Ślązacy będą pamiętać i całem
sercem, całą duszą przy nas stać będą, nierozerwalnymi węzłami po
wszystkie czasy z Wami złączeni. Czego nie dokazywały długie
wieki austriackiej niewoli ani czeskie gwałty, tego również nie
dokona wołająca o pomstę niesprawiedliwość Rady Ambasadorów, która
mogła wprawdzie gminy nasze do Czech przyłączyć, lecz serc
naszych od Polski oderwać nigdy nie zdoła. Więc wytrwajmy
wszyscy na stanowiskach jak żołnierze w boju! Brońmy tych placówek,
które w obecnym ciężkiem położeniu Polska tymczasem opuścić
musi, walcząc z wytężeniem wszystkich sił o wolność i niepodległość
ludu."
[cytat z:
Protest
Rady Narodowej Księstwa Cieszyńskiego przeciwko decyzji Rady
Ambasadorów o podziale Śląska Cieszyńskiego z 28.7.1920 r.] Od czasu, kiedy napaść czeska, na terytorium polskiego
Śląska Cieszyńskiego została przez czynniki międzynarodowe
poparta decyzją konferencji ambasadorów z dnia 28 lipca 1920 r.,
rząd polski dążył wszystkimi legalnymi środkami do zapewnienia
ludności polskiej za Olzą normalnych warunków rozwoju
kulturalnego, oraz do zapewnienia jej należnych praw
obywatelskich. Sprawa ta była przedmiotem niezliczonej ilości
akcji dyplomatycznych i stanowiła zawsze główny rozdział
naszego stosunku do Czechosłowacji. Żadna z obietnic i żadna
z umów na ten temat zawieranych, nie była przez rząd czeski
dotrzymana. Wobec tego, w dobie dzisiejszego głębokiego
kryzysu polityki i organizacji państwa czeskosłowackiego rząd
polski z całym spokojem i umiarem bronił jedynie słusznej i
podstawowej zasady, że Polak obywatel nawet innego państwa, nie
może być w swych prawach i warunkach egzystencji upośledzony
dlatego, że jest Polakiem. Zainteresowanie rządu i opinii publicznej
polskiej losami Polaków zza Olzy było tym żywsze, że odnosiło się
do zwartej grupy ludności autochtonicznej, zamieszkującej od wieków
te rdzennie polskie ziemie. W czasie napięć politycznych i
wynikających z nich akcji międzynarodowych, rząd polski w każdym
etapie rozwoju tego zagadnienia żądał wobec wszystkich państw
bezpośrednio czy pośrednio w akcjach udział biorących, ścisłego
przestrzegania zasady równych praw dla naszej grupy narodowościowej
w Czechosłowacji." [cytat z: Rząd polski o istocie zatargu z Czechami,
Oświadczenie MSZ w Warszawie, Katolik 1938] [poza tekstami z wystawy nasz komentarz PBI-Zaolzie: A
co dziś, w r. 2005, w świetle powyższego oświadczenia MSZ RP z r.
1938, czyni Rząd RP
na rzecz Polaków zaolziańskich w kontekście swej deklaracji z 27. 4.2000 r. do Konwencji ramowej Rady Europy
o ochronie mniejszości narodowych, opublikowanej w Dz.U. z 15.
3.2002? Tymczasem prawa Polaków
zaolziańskich są łamane, bo nie są w tej sprawie dotrzymywane
przez Republikę Czeską artykuły ww. Konwencji. Liczba
autochtonicznych Polaków za Olzą, w wyniku niczym niepohamowanej czechizacji i braku
ochrony ze strony Polski topnieje.
Ww. deklaracja,
w której Rząd RP już przed pięcioma laty zobowiązał się
przed Wysoką Izbą – czyli Sejmem, do zawarcia również na rzecz
Polaków zaolziańkich odpowiedniej umowy ochronnej dla
zagwarantowania ich praw w myśl wspomnianej Konwencji Rady Europy (RE)
- ta deklaracja została sprowadzona do roli świstka papieru. W r.
2002 do RE w Strasbourgu – do depozytariusza konwencji, wysłano
z Warszawy, w imieniu Polski, niezgodny
z rzeczywistością raport, że konwencja razem z deklaracją
jest realizowana, jeśli chodzi o ustalenia ochronne na rzecz
Polaków w krajach ościennych, czyli również w Republice Czeskiej
(RC). O analogicznym, wcześniejszym raporcie RC do Sekretarza
Generalnego RE – ani
nie mówiąc ...
prawa Polaków na Zaolziu też w tym czeskim raporcie są w „myśl Konwencji
dotrzymywane”! Taka
jest prawda,
wynikająca z porównania niedawnych
oświadczeń obecnych szefów dyplomacji polskiej i czeskiej
z oświadczeniem MSZ w Warszawie z r. 1938, które mogliśmy
przeczytać niedawno
na wspomnianej wystawie w Książnicy Cieszyńskiej !!! Jeszcze niedawno można było to
oświadczenie z 1938 r. przeczytać również w internecie – ale już
ten tekst zdjęto, więc
pozostał tylko w naszym PBI-Zaolzie - koniec komentarza] "Na Zachodzie wojna
skończyła się w roku 1918, u nas dwa lata później. Nie mieliśmy
nigdy wielkiego szczęścia do zielonych stolików. Nie zbieraliśmy
nigdy odpadków ze stołów konferencyjnych. Wytyczało się granice
państwa krwią i krzyżami mogił żołnierza polskiego." [cytat z: Na Śląsku Zaolziańskim odbył się już plebiscyt
krwi,
Ilustrowany Kuryer Codzienny 1938] "Przyłączenie Śląska Zaolziańskiego do Polski obchodzi
Kraków uroczyście. Po niedzielnej wielkiej manifestacji w Rynku
Głównym pod Sukiennicami odprawione zostało w poniedziałek
uroczyste nabożeństwo przez ks. biskupa dra Rosponda w asyście
licznego duchowieństwa i przy udziale kapituły katedralnej (...)
Nabożeństwo zakończyło się uroczystem Te Deum przy dźwiękach
Zygmunta i odśpiewaniu przez obecnych na nabożeństwie Boże coś
Polskę." [cytat z: Dźwięki Zygmunta obwieściły światu powrót
Zaolzia do Macierzy Ilustrowany Kuryer Codzienny
1938] "Krzywda, jaką
mocarstwa wyrządziły w roku 1920 narodowi polskiemu,
rozgraniczając Śląsk Cieszyński na dwie części i wbijając słupy
graniczne w żywe ciało, została po dwudziestu latach naprawiona. W
sobotę, dnia 1 października 1938 rząd czechosłowacki przyjął
żądania Polski (...) Tym samym usunięty będzie od 20 lat trwający
kamień niezgody między Polską a Czechosłowacją. Odtąd następuje
nowa era współżycia bratnich narodów słowiańskich. Ludność
polska odetchnęła z ulgą. Długoletnia walka o prawa, wolność i
sprawiedliwość dla ludu polskiego, zakończyła się IMPONUJĄCYM
ZWYCIĘSTWEM, bez przelewu krwi. Z głębi serc całego narodu
polskiego rozlega się na wszystkie strony potężny głos radości i
okrzyk: WITAJCIE NAM, DRODZY BRACIA, PO DWUDZIESTU LATACH ROZŁĄKI!
ZŁĄCZONY NA WIEKI W RZECZYPOSPOLITEJ NARÓD POLSKI NIECH
ŻYJE!" [cytat z: Jesteśmy obywatelami Wolnej Polski, Robotnik Śląski
1938] "A my szli ku
Cieszynu pieszo z kwiatami. W Cieszynie już było masa ludzi z
okolicznych wiosek a wszyscy z kwiatkami witać polski wojsko.
Tyle ludzi z kwiatkami toch jeszcze nie widzioł, no i jak my prziszli
ku mostu nad Olzą to prowie się zaczyło, dwo czescy generałowie z
biołymi paskami na czapkach oddawali w pokorze Zaolzie polskim
oficyróm." [cytat z: Franciszek Wantuła: Pamiętnik mój nr 1
(pamiętnik robotnika huty trzynieckiej, 1979)] "No i byliśmy w
Polsce 11 miesięcy, dobrze nam było, nie byliśmy już polskimi
świniami ani bylbemi slezanami jak za Czechów, żyliśmy jak w
domu." [cytat z: Franciszek Wantuła: Pamiętnik mój nr 1
(pamiętnik robotnika huty trzynieckiej, 1979)] "Z wielu powodów nie
udało się [w dwudziestoleciu] stępić ostrza niechęci
czesko-polskiej. Nie było to winą rządów pomajowych. Wielki
przyjaciel narodu czeskiego i słowackiego, Wincenty Witos, w
czasie swojego azylu politycznego w Czechosłowacji napisał na ten
temat: "w stosunku do Polski, rząd czechosłowacki posługiwał się
nie tylko przemocą, ale też zdradą, połamawszy wszystkie
dobrowolnie zawarte umowy". Inny czołowy polityk, ludowiec Maciej
Rataj, były marszałek Sejmu, powiedział na wiosnę 1938 roku
(...): gdybym został dzisiaj ministrem Spraw Zagranicznych, nie mógłbym
właściwie zrobić nic innego, jak to, co czyni obecnie
Beck." [cytat z: Eugeniusz Kwiatkowski: Józef Beck, Zeszyty
Historyczne 1986] "W zmienionej sytuacji międzynarodowej, gdy podział na
dwa przeciwstawne bloki państw już się dokonał, strona polska
zrezygnowała z roli obrońcy praw ludności na Zaolziu, przekazując
całą sprawę w ręce KPCz. Udało się jej jedynie przedłużyć na
początku roku 1949 czas obowiązywania protokołu - załącznika o
dalsze dwa lata, unikając w ten sposób oficjalnego wyrzeczenia się
pretensji do Zaolzia, których już faktycznie nie wysuwała po marcu
1947 roku." [cytat z: Marek Kazimierz Kamiński:
Polsko-czechosłowackie stosunki polityczne 1945-1948. - Warszawa
1990] Z naszej strony (tj. red. PBI-Zaolzie) można do tych opinii dołączyć fragmenty tekstów pism prezydenta CzSR E. Beneša i czeskiego min. spraw zagr. K. Krofty do prezydenta RP Ignacego Mościckiego z 22.9.1938 (tydzień przed „Monachium”), o następującej treści: „dla
wyrównania ... problemu polskiej ludności
proponujemy
... rektyfikację granic, czyli zwrot Zaolzia Polsce
z własnej inicjatywy iwłasnej decyzji
Rządu Czechosłowackiego”(patrz
PBI-Zaolzie 1/2004). [...]
M.U. -------------------------
| |
|