********************************************************************************************************************
Stowarzyszenia
Elektrotechników Polskich
w
Republice Czeskiej
BIULETYN
SEP – numer 47
Czeski Cieszyn
11 / 2020 r.
http://www.coexistentia.cz/SEP/index.html
********************************************************************************************************************
Zmiana statutu Stowarzyszenia Elektrotechników Polskich
w Republice Czeskiej
W związku
z zaistniałą koniecznością nowelizacji statutu Stowarzyszenia
Elektrotechników Polskich w Republice Czeskiej (SEP) przewodniczący SEP, Tadeusz
Toman, wystosował 27.2.2020 r. list do Ministerstwa Spraw Wewnętrznych
Republiki Czeskiej (Ministerstvo vnitra) z żądaniem zarejestrowania
nowego statutu SEP. Jedyną zmianą, którą postulowaliśmy, była zmiana siedziby
stowarzyszenia. Podstawą prawną była ustawa nr 89/2012 Dz.U. Kodeks Cywilny (Občanský
zákoník) i wcześniej obowiązująca ustawa nr 83/1990 Dz.U., o stowarzyszaniu
obywateli. Poprzednia rejestracja statutu SEP miała miejsce w 2013 roku. W
odpowiedzi ministerstwo poinformowało, że od 1.1.2014 r. obowiązuje ustawa nr
304/2013 Dz.U. o publicznych rejestrach osób prawnych i osób fizycznych i że w
sprawie dotyczącej zmiany statutu trzeba zwrócić się do odpowiedniego sądu
rejestracyjnego.
W związku z koniecznością rejestracji
w sądzie, co wymaga odpowiedniej argumentacji prawniczej, zwróciliśmy się biura
adwokackiego HAJDUK A PARTNEŘI s.r.o. o pomoc prawną. Po odpowiednich
konsultacjach przesłaliśmy do Sądu Wojewódzkiego w Ostrawie list
z wnioskiem o rejestrację statutu z załącznikami, jednak odpowiedź
sądu nie była pozytywna. Sąd w swojej uchwale z 21.9.2020 r. zobowiązał
nas, jako wnioskodawcę, poprawić protokół z poszczególnymi wnioskami,
poprawić nazwę organu statutarnego – przewodniczący, 1. zastępca
przewodniczącego, 2. zastępca przewodniczącego, tak aby był jednoznaczny, uzupełnić
statut i uchwałę zebrania członkowskiego o punkt dotyczący uchwalenia statutu i
przesłać dokumenty, z których wynika że Tadeusz Toman i Tomasz Stopa są
uprawnieni używać tytułu Ing. W związku z krótkim 15-dniowym terminem na
odpowiedź musieliśmy zrezygnować z rejestracji tytułu Ing. Resztę
poprawionych dokumentów złożyliśmy w odpowiednim terminie do sądu.
Zmiany w statucie SEP sąd zarejestrował
9.10.2020 r. W rejestrze stowarzyszeń zapisano nazwę: Sdružení polských
elektrotechniků v České republice – Stowarzyszenie Elektrotechników
Polskich w Republice Czeskiej, z. s., siedzibę: Hrabinská 1951/50c, 737
01 Český Těšín, cele: rozwijanie działalności we wszystkich dziedzinach
elektrotechniki, zwłaszcza jednoczenie osób z wykształceniem
elektrotechnicznym, zainteresowanych trwałym podnoszeniem poziomu teoretycznego
i praktycznego w dziedzinie elektrotechniki, stwarzanie warunków przekazywania
informacji i doświadczeń technicznych, naukowych, ekonomicznych w formie
seminariów, wykładów, szkoleń, poradnictwa, działalności wydawniczej i
tłumaczeniowej oraz organizowaniem wystaw, umożliwienie zdobywania wiedzy i
aktualnych informacji w dziedzinie elektrotechniki, przede wszystkim przez
studium prasy technicznej, dbanie o podniesienie rangi branży elektrotechnicznej,
współpraca z podobnymi organizacjami w Rzeczypospolitej Polskiej,
Republice Czeskiej, ewentualnie i poza nimi, organizowanie życia towarzyskiego
członków stowarzyszenia, nazwę najwyższego organu: zebranie
członkowskie, organ statutarny: przewodniczący, 1. zastępca
przewodniczącego i 2. zastępca przewodniczącego, przewodniczącego:
Tadeusz Toman, 1. zastępcę przewodniczącego: Tadeáš Parzyk, 2.
zastępcę przewodniczącego: Tomáš Stopa, w funkcjach od 14.2.2020 r.,
członkami od 14.2.2020 r., liczbę członków: 3, sposób obrad:
przewodniczący i zastępcy przewodniczącego są uprawnieni występować w imieniu
stowarzyszenia samodzielnie we wszystkich sprawach.
|
|
|
|
Spotkanie Członkowskie SEP – 21.5.2020 r.
W
czwartek 21.5.2020 r. odbyło się, po dłuższej przerwie, spotkanie członkowskie
Stowarzyszenia Elektrotechników Polskich w Republice Czeskiej (SEP). W Republice
Czeskiej, podobnie jak w całej Europie, ogłoszono ograniczenia w związku
z pandemią koronawirusa – zakaz zgromadzeń, ograniczenia w przemieszczaniu
osób, co miało wpływ również na działalność stowarzyszeń obywatelskich.
Wszystkie sprawy nie cierpiące zwłoki omawialiśmy elektronicznie (e-mail),
ewentualnie telefonicznie. SEP zwołało spotkanie w pierwszy możliwym terminie,
kiedy zezwolono już na ich organizację w mniejszym gronie. W spotkaniu
wzięło udział pięciu członków SEP, pomimo to w dyskusji poruszono kilka tematów
związanych z elektryką.
Po przywitaniu obecnych przez przewodniczącego SEP, kol. Tadeusza Tomana,
i zaakceptowaniu programu obrad, poinformowano o stanie rejestracji zmiany w
statucie SEP, dotyczącej nowej siedziby stowarzyszenia. Ministerstwo Spraw
Wewnętrznych Republiki Czeskiej poinformowało, że od 2014 roku takie sprawy
załatwia sąd rejestracyjny (rejstříkový soud) i tam należy wysłać
stosowne żądanie. W dalszej części spotkania kol. Władysław Drong
przedstawił zdjęcia urządzeń i instalacji elektrycznych wykonanych w walcowni
Huty Trzynieckiej. Tadeusz Toman mówił o egzaminach państwowych techników
rewizyjnych urządzeń elektrycznych w Inspekcji Dozoru Technicznego Republiki
Czeskiej (Technická Inspekce České Republiky), a kol. Tomasz Stopa
o realizacji przez firmę Emtest s.r.o. urządzeń odsiarczania w Szwecji.
10 czerwca – Międzynarodowy Dzień Elektryka
10 czerwca – począwszy od 1986 roku – obchodzony jest
Międzynarodowy Dzień Elektryka. Dzień ten jest świętem wszystkich inżynierów,
techników i innych profesjonalistów zajmujących się szeroko pojętą dziedziną
elektryki, a także przyjaciół i sojuszników Stowarzyszenia Elektryków Polskich.
Międzynarodowy Dzień Elektryka został ustanowiony przez Zarząd Główny SEP w
porozumieniu z Stowarzyszeniem Elektryków i Elektroników Francuskich w dniu
27 czerwca 1985 roku na pamiątkę 150. rocznicy śmierci znakomitego uczonego
André Marie Ampér’a (1775-1836), francuskiego fizyka i matematyka uważanego
dziś za twórcę elektrodynamiki, która jest podstawą szeroko pojętej
elektrotechniki. To od jego nazwiska pochodzi nazwa jednostki natężenia prądu
elektrycznego. Inicjatorem ustanowienia Międzynarodowego Dnia Elektryka i jego
obchodów był Jacek Szpotański (1927-2019) – zasłużony działacz Stowarzyszenia
Elektryków Polskich i jego prezes w trzech kadencjach. Inicjatywa SEP spotkała
się z życzliwym zainteresowaniem elektryków europejskich. Na wniosek SEP
Konwencja Europejskich Narodowych Stowarzyszeń Elektryków EUREL w 2001 roku
zaleciła swoim organizacjom członkowskim, aby obchodziły 10 czerwca jako Międzynarodowy
Dzień Elektryki.
Prace eksploatacyjne – pod napięciem i przy wyłączonym napięciu
Prace eksploatacyjne są to prace wykonywane przy urządzeniach energetycznych
z zachowaniem zasad bezpieczeństwa i wymagań ochrony środowiska w
zakresie: a) obsługi, mające wpływ na zmiany parametrów pracy obsługiwanych
urządzeń energetycznych, b) konserwacji, związane z zabezpieczeniem i
utrzymaniem wymaganego stanu technicznego urządzeń energetycznych, c) remontów
urządzeń energetycznych związanych z usuwaniem usterek i awarii, w celu
doprowadzenia ich do wymaganego stanu technicznego, d) montażu, niezbędne do
instalowania i przyłączania urządzeń energetycznych, e) kontrolno-pomiarowym,
niezbędne do dokonania oceny stanu technicznego, parametrów eksploatacyjnych,
jakości i regulacji i efektywności energetycznej urządzeń energetycznych.
Pojęcie to uzupełniono terminem prace pomocnicze przy urządzeniach
energetycznych – niebędące pracami eksploatacyjnymi, do których zalicza się w
szczególności prace: budowlane, malarskie, porządkowe, pielęgnacyjne,
transportowe oraz związane z obsługą sprzętu zmechanizowanego.
Instrukcja eksploatacji
powinna uwzględniać zarówno prace eksploatacyjne, jak prace pomocnicze.
Rozróżniamy trzy rodzaje prac eksploatacyjnych: pod napięciem (PPN), w pobliżu
napięcia i przy wyłączonym napięciu.
Z pracami w pobliżu
napięcia mamy do czynienia, gdy dystans mierzony odległością od urządzenia
chroni przez bezwzględnym znalezieniem się w strefie prac pod napięciem, a
z drugiej strony – daje szansę na realizację prac według procedur, jak
przy wyłączonym napięciu, z maksymalnym zbliżeniem się do urządzeń, które
nawet jeśli przypadkowo znajdą się pod napięciem, to nie stwarzają zagrożeń
elektrycznych w toku pracy. Następujący przykład objaśnia tę sytuację: sprzęt
zmechanizowany, np. podnośnik, może być, ale nie musi być przystosowany do prac
od napięciem. Jeśli jest przystosowany do prac pod napięciem, to można
z nim dokonywać prac zarówno techniką pod napięciem, jak i techniką po wyłączeniu
napięcia. Decyduje o tym nadzór, określający technologię prac (m. in., w
konsekwencji wystawienia polecenia pracy). Jeśli podnośnik nie jest
przystosowany do PPN, to maksymalnie może zbliżyć się na odległość, która nie
narusza strefy prac w pobliżu napięcia. W obu wypadkach, jeśli napięcie jest
większe niż 1000 V, powinno być wystawione polecenie pracy (příkaz B).
W praktyce technika PPN różni
się zasadniczo od techniki pracy przy wyłączonym napięciu. Technikę PPN stosują
najczęściej zakłady energetyczne i przedsiębiorstwa profesjonalnie zajmujące
się eksploatacją sieci. Większość przedsiębiorstw przemysłowych prowadzi
głównie prace po wyłączeniu napięcia. W przyszłości wszystkie prace
eksploatacyjne w energetyce zawodowej i przemysłowej mogą być wykonywane
techniką PPN. Zaletą tego przejścia jest sytuowanie bezpieczeństwa pracy na
poziomie technologii. Technika PPN pozwala na eliminowanie lub znaczne
ograniczanie wypadkowości, potwierdzane praktyką.
Prace pod napięciem wymagają
określenia stref tych prac identyfikowanych przez odstępy w powietrzu oraz
instrukcji określającej technologię, wymagane narzędzia i środki ochronne. Dle
tej techniki szczególnie przydatne są normy europejskie EN 50110-2, EN 50110-2
oraz EN 61 472. Podobne rozwiązania dotyczą prac w pobliżu napięcia oraz
tam, gdzie natężenia pól elektromagnetycznych są dopuszczalne dla pracowników.
Praktycznie wejście na słup każdej czynnej linii przesyłowej AC bądź DC może
być obarczone zakazem, o ile nie stosuje się odpowiednich środków ochronnych.
Praca przy wyłączonym
napięciu wiąże się praktycznie z zastosowaniem odpowiedniego sposobu
uziemienia oraz zastosowania metod i środków ochronnych zapewniających
bezpieczeństwo pracy. Wymagania te powinny być wyartykułowane w instrukcji
eksploatacji. Tylko trwałe przerwanie obwodu elektrycznego, bez możliwości
podania napięcia, można traktować jak prace typu mechanicznego na obiekcie
budowlanym. Przez trwałość należy rozumieć najprościej fizyczne zdemontowanie
fragmentu obwodu elektrycznego. Ale nawet takie zastosowanie wymaga oceny
otoczenia, zwłaszcza gdy w pobliżu znajdują się inne urządzenia, w
szczególności czynne linie przesyłowe z uwagi na możliwe oddziaływania
indukcji w promieniu do jednego kilometra.
Prace eksploatacyjne prowadzi
się zgodnie z instrukcją eksploatacji urządzenia energetycznego,
opracowaną przez pracodawcę, zawierającą w szczególności: 1) charakterystykę
urządzenia energetycznego lub grupy urządzeń energetycznych, 2) opis w
niezbędnym zakresie układów automatyki, pomiarów, sygnalizacji, zabezpieczeń i
sterowań, 3) zestaw rysunków, schematów i wykresów z opisami, zgodnymi
z obowiązującym nazewnictwem, 4) opis czynności związanych
z uruchomieniem, obsługą w czasie pracy i zatrzymaniem urządzenia energetycznego
w warunkach normalnej pracy tego urządzenia, 5) zasady postępowania w razie
awarii oraz zakłóceń w pracy urządzenia energetycznego, 6) wymagania w zakresie
eksploatacji urządzenia energetycznego oraz terminy przeprowadzania przeglądów,
prób i pomiarów, 7) wymagania w zakresie bezpieczeństwa i higieny pracy oraz
przepisów przeciwpożarowych dla danego urządzenia energetycznego, 8)
identyfikację zagrożeń dla zdrowia i życia ludzkiego oraz dla środowiska
naturalnego związanych z eksploatacją danego urządzenia energetycznego
oraz zasady postępowania pozwalające na eliminację podanych zagrożeń, 9)
organizację prowadzenia prac eksploatacyjnych, 10) wymagania dotyczące środków
ochrony zbiorowej lub indywidualnej, zapewnienia asekuracji, łączności oraz
innych technicznych lub organizacyjnych środków ochrony, stosowanych w celu
ograniczenia ryzyka zawodowego, określonymi w odrębnych przepisach, 11)
wymagania kwalifikacyjne dla osób zajmujących się eksploatacją danego
urządzenia, określone w odrębnych przepisach. Zakres ten nie wyczerpuje
wszelkich informacji, zwłaszcza takich, które pracodawca uzna za
niezbędne.
Czeskie normy techniczne związane z eksploatacją urządzeń
energetycznych
ČSN EN 50110-1 ed.3:2015 (34
3100) |
Obsuha a prace na
elektrických zařízeních – Část 1: Obecné požadavky |
ČSN EN 61936-1: 2011 (33 3201) |
Elektrické instalace nad AC 1 kV – Část 1: Všeobecná pravidla |
ČSN EN 50522: 2011 (33 3201) |
Uzemňování
elektrických instalací AC nad 1 kV |
ČSN EN 50110-2 ed.2: 2011 (34
3100) |
Obsluha a práce na
elektrických zařízeních – Část 2: Národní dodatky |
Najczęściej pojawiające się wątpliwości dotyczą braku dokumentacji
eksploatowanych urządzeń, zwłaszcza starych, przejętych od innych właścicieli,
przewidywania awarii i zakłóceń, identyfikacji zagrożeń i oceny ryzyka.
Pracodawca odpowiadając za kierowanie pracowników do prac eksploatacyjnych przy
urządzeniach energetycznych bierze na siebie odpowiedzialność za usunięcie
powyższych wątpliwości.
Źródłem do opracowania
tego artykułu był tekst „Dobre praktyki eksploatacji u podstaw instrukcji
eksploatacji“, zamieszczony przez Bogumiła Dudka z Polskiego Komitetu
Bezpieczeństwa w Elektryce SEP w miesięczniku „INPE“, nr 252 (wrzesień 2020 r.).
Tadeusz Toman
Koronawirus w budownictwie
Jak prognozuje znany
ekonomista, prof. Andrzej K. Koźmiński, rektor Akademii Leona Koźmińskiego, nie
będziemy czuć się bezpiecznie aż do momentu wprowadzenia na szeroką skalę
szczepionki i skutecznych leków przeciwko koronawirusowi, na co potrzeba około
roku. – Jeśli pandemia koronawirusa będzie trwała długo, przyniesie absolutnie
tragiczne żniwo, staniemy przed groźbą inflacji połączonej ze stagnacją
gospodarczą – ostrzega (…).
Jak koronawirus w budownictwie wpłynął na działalność firm budowlanych?
Istnieje poważna obawa o wstrzymanie budów, o brak celowej pomocy dla
budownictwa, szczególnie kierowanej do mniejszych firm. W połowie kwietnia
powiało ostrożnym optymizmem. Polski Związek Pracodawców Budownictwa (PZPB)
czterokrotnie rozesłał firmom budowlanym ankiety z prośbą o określenie
swojej sytuacji w kilku obszarach, na które wpływ ma koronawirus.
Zebrane informacje są warte
przytoczenia:
1) Koronawirus, przede wszystkim poprzez
przymusowe kwarantanny oraz zamknięcie granic z Ukrainą, sieje
spustoszenia w zasobach ludzkich. Zgodnie z informacjami pozyskanymi
z PZPB, odsetek osób pracujących na swoich stanowiskach pracy to ok. 70%,
natomiast odsetek osób pracujących zdalnie wynosi ok. 20%. Odsetek osób nieobecnych
w pracy z powodu choroby, zwolnienia lekarskiego, urlopu, kwarantanny lub
opieki nad dzieckiem wynosiła ok. 10%, i to głównie z powodu choroby lub
urlopu. Zaobserwowano znaczną skalę odpływu pracowników zagranicznych, głównie
w firmach podwykonawczych. Około 40% firm oceniło problemy kadrowe u
podwykonawców jako zagrażające realizacji zadań. Przewidywania dotyczące
absencji pracowników firmy jako sytuację ustabilizowaną. Warto dodać, że
kwestia pozyskiwania pracowników z zagranicy to nie tylko zamknięte
granice, ale przede wszystkim problem z ich zakwaterowaniem.
2) Firmy budowlane obawiają się
zaostrzenia polityki kredytowej i gwarancyjnej ze strony instytucji
finansowych, która mogłaby zaburzyć proces inwestycyjny. Większość firm
dysponuje odpowiednimi rezerwami gotówkowymi na zabezpieczenie płynności
finansowej w krótkim okresie, jednak w niektórych segmentach obawy o przyszłą
sytuację finansową są większe. Najsłabszym ogniwem są mniejsze firmy
podwykonawcze. Pozostaje też cała rzesza firm małych, mikro czy jednoosobowych,
które z pewnością inaczej oceniłyby swoją sytuację. Zmniejszył się
strumień pieniędzy na inwestycje budowlane od prywatnych inwestorów, na
szczęście nic nie słychać o blokowaniu funduszy z publicznych źródeł.
3) Kompleksowa renowacja energetyczna
budynków powinna znaleźć się w centrum rządowej strategii wychodzenia
z kryzysu spowodowanego pandemią koronawirusa. Taka strategia dobrze
wpisałaby się w działania Komisji Europejskiej, która niedawno uruchomiła
konsultacje publiczne w zakresie strategii tzw. Fali Renowacji w Europie, która
perspektywicznie ma łączyć cele w zakresie klimatu, energii i środowiska, cele
strategii przemysłowej, dobrobytu konsumentów oraz sprawiedliwej transformacji.
Ta inicjatywa, związana z renowacją budynków, może odegrać kluczową rolę
we wspieraniu ożywiania gospodarczego.
4) Odmrażanie gospodarki to proces
stopniowy, od prawie całkowitego wyhamowania do przemyślanego przełączania się
na coraz to wyższy bieg. Ważne jest jednak to, aby w pogoni za normalnością nie
zapominać o wciąż czyhającym zagrożeniu ze strony epidemii. W tym celu
konieczne wydaje się wprowadzenie takich rozwiązań, które z jednej strony
idą w parze z napotykanymi obecnie problemami, zaś z drugiej – są
wyczekiwane np. ze względu na rozwój technologii lub zmianę stosunków
społecznych. W okresie przejściowym wielu zmian wymaga sposób świadczenia pracy
(chociażby usystematyzowania pracy zdalnej). Pracodawcy w dalszym ciągu
zobowiązani są utrzymywać wysokie rygory sanitarne w miejscu świadczenia pracy.
Chodzi tu o zapewnienie środków ochrony osobistej, środków dezynfekujących oraz
ograniczenia, o ile to możliwe, bezpośredniej styczności pracowników,
stosowania nietypowych rozwiązań z zakresu organizacji pracy.
Próba ujęcia epidemii koronawirusa w ramy prawne prowadzi do konkluzji,
że mamy do czynienia z tzw. siłą wyższą. Chociaż na gruncie kodeksowym nie
istnieje definicja siły wyższej, przyjmuje się, że jest to wydarzenie o
charakterze zewnętrznym, które jest niemożliwe do przewidzenia i któremu to wydarzeniu
nie można było zapobiec, a cechy te muszą występować w danej sytuacji łącznie.
Dłużnik może zwolnić się od odpowiedzialności wykazując, że niewykonanie
lub nienależyte wykonanie umowy jest spowodowane przyczynami od niego
niezależnymi i niezawinionymi, a więc przykładowo jest wynikiem wystąpienia
siły wyższej.
W jaki sposób konsekwencje epidemii mogą wpływać na zobowiązania stron
wynikających z umowy o roboty budowlane? Strona powołująca się na siłę
wyższą musi udowodnić, że nienależyte wykonanie umowy jest ściśle powiązane
z wystąpieniem siły wyższej. Wstrzymanie przez wykonawcę robót budowlanych
nie może przy tym wynikać tylko i wyłącznie z faktu ogłoszenia stanu epidemii.
Konieczne jest wykazanie, że nie może on wykonać swoich obowiązków w
następstwie okoliczności, za które nie ponosi odpowiedzialności, które wynikać
mogą zarówno z uwarunkowań prawnych (nałożonych przez władze ograniczeń w
wykonywaniu działalności) lub faktycznych (przykładowo deficyt pracowników
spowodowany odbywaną przez nich kwarantanną czy koniecznością opieki nad
małoletnimi dziećmi, braki w materiałach budowlanych, wynikające
z zawieszenia ich produkcji, zamknięcia hurtowni budowlanych lub zamknięcia
granic państwa w przypadku, gdy miały zostać one sprowadzone z zagranicy).
Na wykonawcy spoczywa przy tym obowiązek wykazania powyższych okoliczności i
ich wpływu na wykonanie zobowiązania, a inwestor ma prawo zażądać dowodów na
potwierdzenie zaistniałych przeszkód. W przypadku nienależytego wykonania
zobowiązania z przyczyn niezawinionych przez wykonawcę (w szczególności
opóźnienia w wykonaniu zobowiązania), wykonawca nie będzie ponosił
odpowiedzialności wobec inwestora, w szczególności nie będzie zobowiązany do
zapłaty kar umownych.
Należy przy tym pamiętać, że strona, która powołuje się na fakt
wystąpienia siły wyższej, jest zwolniona z odpowiedzialności tylko do
czasu, kiedy dosięgają ją skutki tego stanu, czyli do momentu, do którego
realnie nie mogła sprostać swoim obowiązkom. Z chwilą powrotu pracowników
z kwarantanny, wznowienia dostaw lub uzyskania dostępu do materiałów
budowlanych ustanie stan, będący przyczyną zawieszenia robót budowlanych. Po
ustaniu przeszkód wynikających z epidemii (w szczególności ograniczeń
wprowadzonych przez władze), wykonawca będzie musiał przystąpić do wykonania
umowy i ukończenia robót budowlanych.
Przed nami kolejna fala zarażeń i wzrostu zachorowań na koronawirusa.
Nie wiadomo jak bardzo dotknie ona naszą gospodarkę w drugim półroczu i jak
długo potrwa. Na pewno zostawi ona swoje piętno na budownictwie (…).
Obszerne fragmenty artykułu
„Koronawirus w budownictwie“,
Dariusz Okolski („INPE“ nr
252)
Rozwój elektroenergetyki przed drugą wojną światową – Wybrzeże i
Pomorze
Mgr. inż. Jerzy Pirsztel
z Oddziału Gdańskiego SEP zamieścił w miesięczniku „INPE“ nr 235 artykuł
„Budowa systemu elektroenergetycznego Pomorza w Polsce odrodzonej“, w którym
opisuje historię elektroenergetyki na Wybrzeżu i Pomorzu w okresie przedwojennym,
a także powojennym. Autor wykorzystał własne doświadczenia z 50-letniej
pracy w energetyce a także dostępne źródła i opracowania i rozmowy ze świadkami
historii. Przedstawiamy fragment tego artykułu, dotyczący okresu 1920-1939.
Przed drugą wojną światową rozwój elektroenergetyki na Wybrzeżu związany
był z fenomenem budowy miasta i portów, handlowego i wojennego, w Gdyni
oraz jednoczesną budową i rozwojem systemu elektroenergetycznego Pomorza. Po
odzyskaniu niepodległości po pierwszej wojnie światowej, polskie wybrzeże miało
140 km linii brzegowej, w tym 70 km po obu stronach Półwyspu Helskiego. Było to
naprawdę „polskie okno na świat“. W 1922 roku przyjęta został ustawa sejmowa o
budowie portu wojennego i handlowego na terenie osady Gdynia. Kilka kamieni
milowych obrazuje rozmach działań w tamtych czasach: 1920 r. – Gdynia jest
osadą rybacką, 1922 r. – początek budowy portu, 1300 mieszkańców, 1926 r. –
Gdynia otrzymuje prawa miejskie, 12 000 mieszkańców, 1936 r. – Gdynia
liczy 122 000 mieszkańców, 1938 r. – Port w Gdyni jest portem handlowym o
największych przeładunkach na Bałtyku. Odebrał pierwszeństwo portowi w Hamburgu
w przeładunku skór i owoców, a Bremie – w przeładunku bawełny.
Początkowo zapotrzebowanie na energię elektryczną dla urządzeń portowych
zaspokajano za pomocą zespołów prądotwórczych spalinowo-elektrycznych o mocy od
80 kW do 160 kW. Służyły one do napędu dźwigów, przenośników taśmowych, suwnic
i innych odbiorów.
Wraz z rozwojem portu i miasta zwiększyło się zapotrzebowanie na
energię elektryczną. W 1924 roku doprowadzono do Gdyni linię napowietrzną 15 kV
z elektrowni wodnej Rutki koło Żukowa, o mocy 450 kW. Linię 15 kV do
zasilania portu w Gdyni wybudowały władze powiatu kartuskiego z własnych
funduszy, co było wyjątkowe w tamtych czasach. W lutym 1925 r. świętowano
zapalenie pierwszych latarni elektrycznych na ul Świętojańskiej. Zaspokojenie
dalszego, gwałtownego wzrostu zapotrzebowania na energię elektryczną wiąże się
z Pomorską Elektrownią Krajową Gródek SA w Toruniu. Przedsiębiorstwo to
stworzył, a następnie zarządzał nim inż. Alfons Hoffmann. Pod jego
kierownictwem powstała koncepcja budowy powiązanego systemu
elektroenergetycznego 60 kV i 15 kV, obejmującego całe Pomorze i Wybrzeże
z Gdynią, co w tamtych latach nie było takie oczywiste. Każde miasto,
posiadające elektrownie parowe lub wodne, wykorzystywało je tylko na własne
potrzeby. Pracowały one wyspowo, chociaż wtedy takiego terminu technicznego nie
było. Według tej koncepcji powstał system sieci napowietrznych 60 kV i 15 kV,
łączący istniejące elektrownie wodne Gródek i Żur, elektrownie cieplne
Grudziądz i Toruń, małe elektrownie lokalne oraz od 1936 r. – nową elektrownię
cieplną w Gdyni. System ten pozwalał zasilać bezpiecznie miasta i wsie od
Aleksandrowa i Ciechocinka do Pucka, Wejherowa i Juraty na Helu.
Inż. Alfons Hoffmann zaprojektował i zbudował szynę systemową, na
najwyższe podówczas napięcie na ziemiach polskich, czyli 60 kV,
Toruń-Grudziądz-Gdynia. Linia 60 kV zbudowana została w gabarycie linii 110 kV,
na izolatorach długopniowych wiszących „Motor“ według patentu Hoffmanna. W 1928
r. doprowadzona została ona do Gdyni-Grabówka, gdzie zbudowano nowoczesną
wnętrzową rozdzielnię 60 kV/15 kV z wyposażeniem włoskiej firmy Galileo.
Linię Żur-Gdynia o długości 140 km wybudowano w ciągu 6 miesięcy Rozdzielnia 60
kV Gdynia-Grabówek czynna była po drugiej wojnie światowej aż do początku lat
60. ubiegłego wieku, kiedy zmieniono napięcie systemowe na 110 kV i wybudowano
rozdzielnię napowietrzną o tym napięciu.
Znana w całej Polsce nazwa Gródek, pochodzi od nazwy małej miejscowości
nad Czarną Wodą, 8 km od Laskowic Pomorskich. Zbudowano tam w 1923 r.
elektrownię wodną o mocy 3900 kW. Uruchomienie jej zaszczycił swą obecnością
prezydent Stanisław Wojciechowski. W 1929 r. parę kilometrów dalej uruchomiono
elektrownię wodną Żur o mocy ponad 8000 kW. Były to największe w tym czasie
elektrownie wodne w Polsce. Przy elektrowni Gródek powstał ośrodek myśli
technicznej oraz fabryka urządzeń grzejnych, zatrudniająca około 500
pracowników Na linii 60 kV Żur-Gdynia zainstalowano szybki lokalizator
uszkodzeń. Po raz pierwszy w kraju zamontowano też własnej produkcji odłączniki
60 kV, umożliwiające ich otwieranie pod obciążeniem, oraz zastosowano system
samoczynnego ponownego załączania.
Do najważniejszych osiągnięć należało też opracowanie procedury wymiany
izolatorów linii 60 kV pod napięciem, co wykonano praktycznie już w 1935 r. W
1936 r. inż. Hoffmann przedstawił tę metodę na międzynarodowym zjeździe w
Sztokholmie, co wywołało podziw i najwyższe uznanie. W tym czasie, prace pod
napięciem w sieciach rozdzielczych w innych krajach prowadzono do napięcia
nieprzekraczającego 5 kV.
Należy też wspomnieć o tempie budowy elektrowni cieplnej Gdynia. Kamień
węgielny położono 15.5.1935 r. Do eksploatacji oddano elektrownię w listopadzie
1936 r. tzn. budowa trwała dokładnie 1,5 roku Początkowo moc tej elektrowni
wynosiła 7,5 MW. Zainstalowano generator na napięcie 15,75 kV, najwyższe w tym
czasie napięcie generatorowe w Europie. Projekt rozwiązano w taki sposób, by w
przyszłości można było łatwo zainstalować drugi zespół o mocy 15 MW.
O nowoczesności elektroenergetyki tamtych czasów niech świadczy to, że
Gródek posiadał własne laboratorium elektryczne, chemiczne i mechaniczne do
badań wytwarzanych i eksploatowanych urządzeń. Laboratorium wyposażone było w
transformator probierczy o napięciu 300 kV, wykonany we własnych warsztatach,
oraz generator udarowy o napięciu szczytowym 500 kV. Na tych urządzeniach
badano wszystkie izolatory i osprzęt sieciowy przed przekazaniem do montażu na
liniach i w rozdzielniach. Po wojnie Politechnika Gdańska przejęła te
urządzenia do laboratorium wysokich napięć, bo przed wojną nie miała tak
nowoczesnego wyposażenia. Imponujący rozwój elektroenergetyki Pomorza i
Wybrzeża został przerwany w czasach ponurych lat okupacji niemieckiej. Okres
powojennej odbudowy systemu elektroenergetycznego Wybrzeża Gdańskiego, pod
względem zaangażowania ludzi, można porównać do budowy Gdyni.
I Zjazd Elektrotechników Polskich po uzyskaniu niepodległości
W „Śląskich Wiadomościach
Elektrycznych“ (4/2020) Jerzy Hickiewicz i Piotr Rataj opisują przebieg I
Zjazdu Elektrotechników Polskich w Warszawie, na którym utworzono
Stowarzyszenie Elektrotechników Polskich.
Zjazd odbył się w trudnych warunkach wojennych. Pomimo uzyskania
niepodległości w listopadzie 1918 roku granice Polski nie były jeszcze
ustalone. Na wschodzie trwały rozpoczęte na przełomie lat 1918 i 1919 walki
z Ukraińcami i bolszewikami. W czerwcu 1919 roku toczyła się polska
ofensywa na Polesiu i Wołyniu. Południowo-wschodni skrawek Galicji okupowany
był przez wojska rumuńskie. Zachodnie granice też dopiero się tworzyły, bo
niedawno, w lutym 1919 roku została zawarta polsko-czechosłowacka wstępna umowa
o podziale Śląska Cieszyńskiego. Również w lutym 1919 roku zakończyło się
zwycięskie powstanie wielkopolskie. Natomiast Pomorze i Górny Śląsk pozostawał
jeszcze pod władzą Prus i daleko było do ustalenia granicy polsko-niemieckiej,
bo przecież dopiero w sierpniu 1919 roku doszło do wybuchu pierwszego powstania
śląskiego, a plebiscyt na Warmii i Mazurach odbył się w lipcu 1920 roku.
Mimo tak niestabilnej sytuacji, w Zjeździe, który odbył się 7-9.6.1919
r., wzięło udział ogółem 358 osób, jak podaje spis uczestników Zjazdu
Elektrotechników (Dziennik Zjazdu podaje 343 nazwiska). Była to ogromna liczba,
zważywszy na fakt, że w poprzednich zjazdach elektrotechnicznych i
ogólnotechnicznych z sekcjami elektrotechnicznymi ilość uczestników nie
przekraczała kilkudziesięciu. Zdecydowana większość z nich była albo
zawodowymi elektrotechnikami, albo związana z elektrotechniką zawodowo.
Wykazy Zjazdu podają wielu znamienitych uczestników, m. in. pierwszego
prezydenta Warszawy Piotra Drzewieckiego, prezesa Rady Miejskiej Warszawy
Ignacego Balińskiego. Jako ciekawostkę można podać, że w spisie uczestników
figuruje tylko jedna kobieta – Paulina Rotsteinówna vel Rotowska.
I Zjazd Elektrotechników Polskich rozwijał i precyzował koncepcje
wypracowane na zjazdach technicznych w 1917 roku w dziedzinie elektrotechniki.
Poruszono na nim nieomal całość zagadnień elektrotechniki, tak potrzebnych dla
odradzającej się Polski. Najbardziej doniosłym wydarzeniem było utworzenie
Stowarzyszenia Elektrotechników Polskich (SEP), organizacji, która w znacznym
stopniu wpłynęła na kształt elektrotechniki w całym kraju. Zjazd wybrał skład
pierwszego tymczasowego Zarządu SEP. Nie podano funkcji poszczególnych członków
tego Zarządu, choć najprawdopodobniej funkcję prezesa objął Mieczysław Pożaryski.
Na początku 1920 roku Zarząd SEP wyraził wolę, by II Zjazd Elektrotechników
Polskich odbył się jesienią 1920 roku we Lwowie. Ze względu jednak na najazd
bolszewicki, który latem 1920 roku zagroził istnieniu Polski, nie doszło do
tego. II Zjazd Elektrotechników zorganizowano w dniach 30.10-1.11.1921 roku w
Toruniu.
Rozrywka – sudoku
|
|
|
|
|
6 |
|
|
|
5 |
3 |
|
5 |
6 |
|
1 |
|
|
|
|
|
7 |
|
|
1 |
|
7 |
|
|
|
|
4 |
2 |
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
2 |
|
8 |
|
|
3 |
|
|
|
|
9 |
6 |
7 |
|
|
2 |
|
4 |
|
|
|
|
|
4 |
5 |
|
|
|
|
|
2 |
|
6 |
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
6 |
|
|
3 |
|
7 |
|
|
|
|
|
2 |
|
|
5 |
|
|
|
|
8 |
|
|
|
|
|
|
4 |
2 |
|
|
6 |
1 |
Jak rozwiązać sudoku? W każdym
rzędzie, w każdej kolumnie i w każdym małym kwadracie ograniczonym podwójną
linią powinno się znaleźć dziewięć różnych cyfr od 1 do 9.
Początki elektryfikacji kopalń
Początki elektryfikacji
górnictwa rozpoczęły się w 1875 roku, gdy w kopalniach brytyjskich i
niemieckich, zainstalowano pierwsze elektryczne lampy oświetleniowe. Na Śląsku
pierwsze elektryczne lampy do oświetlenia nadszybia i sortowni zainstalowano w
kopalni Matylda w 1879 roku. Pierwsze
oświetlenie elektryczne na dole, do oświetlenia podszybia, wykonano w 1882 roku
w kopalni Hohenzollern
(Szombierki), kopalni Gesche i kopalni Ferdynand w Katowicach.
W latach następnych oświetlenie
elektryczne na dole stosowane było w większości kopalń na Śląsku Pierwsze
instalacje zasilane były prądem stałym o napięciu 65 V. Ponieważ głębokość
kopalń nie była wtedy duża, około kilkadziesiąt metrów, źródłem prądu była
ustawiona na nadszybiu prądnica napędzana silnikiem parowym.
Pierwsze osobiste elektryczne lampy akumulatorowe rozpoczęto wykonywać w
1890 roku dla angielskich górników. Lampy takie zakupiła w Londynie kopalnia
Królowa Luiza w Zabrzu. W 1927 roku produkcję lamp elektrycznych dla górnictwa
rozpoczęła niemiecka firma Friedmann & Wolf w Zwickau, która w 1929 roku
uruchomiła swoją filię w Katowicach. Lampy przeznaczone były do pracy w
wyrobiskach zagrażanych występowaniem metanu.
Od 1930 roku przodki zagrożone metanem zaczęto oświetlać elektrycznymi
lampami turbinowymi zasilanymi z sieci sprężonego powietrza. W przypadku
stłuczenia klosza prąd powietrza zasilającego turbinę chłodził rozgrzane źródło
światła i nie dopuszczał mieszaniny wybuchowej do wnętrza lampy.
Pierwszy silnik elektryczny prądu stałego o mocy 3 kW zastosowano w 1882
roku, do napędu pompy wodnej, w angielskiej kopalni. Na Śląsku pierwsze pompy
odwadniające napędzane silnikiem elektrycznym uruchomiono w 1897 roku w kopalni
Murcki. W 1912 roku wszystkie kopalnie
Górnego Śląska posiadały pompy odwadniające napędzane silnikami elektrycznymi
oraz elektrycznie oświetlone podszybia.
Z rozwojem górnictwa węgla wiązał się rozwój elektroenergetyki. W
1896 roku w kopalni Ferdynand (Katowice) uruchomiono
pierwszą elektrownię kopalnianą z prądnicą trójfazową o napięciu 500 V.
Prądnica napędzana była tłokową maszyną parową. Pierwszą turbinę parową
zainstalowano w 1901 roku w elektrowni kopalnianej Gottassegen (Wanda-Lech). Była to turbina parowa o mocy 440 kW
wykonana w firmie Brown-Boveri.
Turbiny parowe szybko wyparły z elektrowni kopalnianych napędy
parowo-tłokowe.
W 1879 roku Werner von Siemens na wystawie przemysłowej w Berlinie przedstawił pierwszą
lokomotywę elektryczną zasilaną z przewodu jezdnego. Lokomotywę wykonał
dla kopalni Cottbus, która ostatecznie wycofała się
ze złożonego zamówienia. W przewozie dołowym pierwszą lokomotywę
elektryczną uruchomiono w 1882 roku, w kopalni węgla Zanckerode koło Drezna. Na Śląsku pierwszą lokomotywę
elektryczną w wyrobiskach dołowych uruchomiono w 1883 roku, w kopalni Hohenzollern (Szombierki). Napęd lokomotywy stanowił silnik
elektryczny prądu stałego o mocy 10 KM. Lokomotywa poruszała się
z prędkością do 12 km/h. W 1913 roku w śląskich kopalniach pracowało 37
lokomotyw elektrycznych.
Pierwszą maszynę wyciągową z napędem elektrycznym zastosowano w
1894 roku, w kopalni Thiederhall
w Brunszwiku. Do napędu stosowano dwa silniki bocznikowe prądu stałego.
Prędkość ciągnięcia przy połączeniu równoległym wynosiła 7 m/s, a przy
połączeniu szeregowym 3,5 m/s. W 1891 roku Harry Ward-Leonard uzyskał patent na nowy sposób
regulacji obrotów silnika prądu stałego przez regulację wzbudzenia prądnicy
zasilającej silnik roboczy. W 1901 roku Karl Ilgner opatentował zastosowanie koła zamachowego po przetwornicy
Leonarda. Pierwszą elektryczną maszynę wyciągową na Górnym Śląsku uruchomiono w
1902 roku w kopalni Concordia w Zabrzu. W 1912
roku na Górnym Śląsku czynne były 32 elektryczne maszyny wyciągowe. Jedna
z tych elektrycznych maszyn wyciągowych firmy AEG, uruchomiona w 1912
roku, stale pracuje w kopalni Wujek w Katowicach.
Z początkiem XX wieku w kopalniach angielskich i niemieckich
nastąpiły zmiany w technologii wydobycia węgla. Rozpoczęto próby stosowania napędu
elektrycznego do napędu wrębiarek łańcuchowych oraz maszyn odstawczych.
Pierwszy kombajn frezujący napędzany silnikiem elektrycznym zbudowała w 1925
roku firma Sullivan. W 1934 roku angielska firma Meco-Moore wykonała kombajn ścianowy
z dwoma silnikami elektrycznymi o mocy 60 KM. W 1941 roku uruchomiono
pierwszy kombajn ścianowy firmy Eickhoff w kopalni Bobrek w Bytomiu.
Zastosowanie ciężkich maszyn urabiających i ładujących, zawierających po
kilka silników, możliwe było tylko w oparciu o napęd elektryczny. Dla pokrycia
zapotrzebowania energii elektrycznej przez kopalnie rozbudowywano na Górnym
Śląsku energetyczne sieci przesyłowe wysokiego napięcia. Z początkiem XX
wieku kopalniane sieci rozdzielcze oparte były głównie o napięcie 3 kV. Wykorzystywany
był układ sieciowy z izolowanym punktem neutralnym transformatora. Do
zasilania urządzeń elektrycznych stosowano transformatory olejowe, później
transformatory suche w wykonaniu okapturzonym produkcji niemieckiej Bode o mocy 200 kVA. W kopalniach do 1946
roku stosowano różne wartości napięć zasilania: 24, 42, 45, 80, 120, 125, 220,
500 V, a w trakcji elektrycznej 130, 220 V. Do rozdziału energii i zasilania
większych odbiorników stosowano napięcie 2000, 3000, 5000 i 6000 V. Dopiero w
1946 roku utworzono komisję normalizacyjną, która ujednoliciła napięcia
stosowane w instalacjach elektrycznych dołowych. Przyjęto do zasilania
wiertarek 125 V, maszyn górniczych 500 V, urządzeń trakcji dołowej 250
V prądu stałego, a dla dołowej sieci rozdzielczej napięcie 6000 V.
Źródłem tego artykułu jest tekst dr hab. Inż. Stefana Gierlotki, który
był zamieszczony w „Śląskich Wiadomościach Elektrycznych“ numer 2-3/2020.
Zamieściliśmy obszerne jego fragmenty. TT.
|
|
Lampa akumulatorowa R-21/49 i
lampy górnicze firmy Friedmann & Wolf z 1925 roku,
zdjęcia do artykułu „Początki
elektryfikacji kopalń“ („Śląskie Wiadomości Elektryczne“, 2-3/2020)
|
Wrębiarka elektryczna firmy
AB Anderson Boyes,
zdjęcie do artykułu „Początki
elektryfikacji kopalń“ („Śląskie Wiadomości Elektryczne“, 2-3/2020)
|
|
Przyczyny awarii transformatorów
Producenci transformatorów
nieustannie udoskonalają technologię, jednak w dalszym ciągu niemożliwe jest
zapewnienie ich całkowitej bezawaryjności. Nie można również przewidzieć, kiedy
zwarcie o niskiej impedancji powstanie w transformatorze. Nierealne do
przewidzenia jest także, jak duży będzie prąd zwarcia i jak długo powstały łuk
będzie trwał. Trudno założyć, jakie przyniesie to konsekwencje, a okres w
którym transformator bez przerwy ekonomicznie powinien pracować szacuje się na
30-40 lat.
Najczęściej do niebezpiecznych zdarzeń z udziałem transformatorów
dochodzi przez różnego rodzaju zwarcia wewnętrzne oraz eksplozje izolatorów
przepustowych. Zwarcie wewnętrzne powoduje, że powstaje łuk elektryczny, który
w ciągu kilku milisekund doprowadza do odparowania oleju transformatorowego.
Wygenerowany w ten sposób gaz powoduje wzrost ciśnienia statycznego wewnątrz
kadzi transformatora, a to ostatecznie skutkuje eksplozją. Przy łuku
elektrycznym w pierwszych milisekundach wytwarzana jest ogromna ilość gazów
wybuchowych, co powoduje wzrost ciśnienia kinetycznego w postaci fali udarowej.
Transformator poddawany jest gwałtownym wstrząsom na skutek przyspieszeń
dochodzących nawet do 400 g. Fala udarowa przemieszcza się w kadzi
transformatora prędkością dźwięku w oleju, czyli 1200 m/s.
Bardzo istotny element wyposażenia transformatorów stanowią izolatory
przepustowe, które w dużym stopniu zapewniają ich niezawodną pracę. Statystyki
potwierdzają, że uszkodzenia izolatorów przepustowych stanowią od 10% do 40%
całkowitej liczby uszkodzeń transformatorów energetycznych. Pomimo systemów
prewencji i regularnych przeglądów, większość awarii to uszkodzenia „nagłe“,
których nie można było przewidzieć.
Transformatory należy chronić przed eksplozją odpowiednimi systemami
ochrony przeciwwybuchowej. Bez tego transformatory mogą stwarzać zagrożenie dla
otaczającego środowiska naturalnego, ale przede wszystkim dla zdrowia i życia
ludzkiego. Stosowanie ochrony przeciwwybuchowej jest konieczne przede wszystkim
w przypadku zainstalowania transformatora w zabudowie wielkomiejskiej i w
sąsiedztwie ważnych instalacji i obiektów. Warto zaznaczyć, że nowo produkowane
transformatory są niższej jakości, a ich awaryjność z biegiem lat rośnie.
Natomiast środki ochrony transformatorów są niewystarczające. Przykładowo
przekaźnik gazowo-podmuchowy typu Buchholz, który według przepisów należy
stosować do wszystkich transformatorów o mocy powyżej 1 MVA, charakteryzuje się
zbyt długim czasem zadziałania, powyżej 100 ms, dlatego zwykle nie zdąży
zadziałać przed rozerwaniem kadzi. Zawór upustowy bezpieczeństwa funkcjonuje
wyłącznie przy niskim wzroście ciśnienia oraz nie ma odpowiedniej wydajności
przy elektrycznym zwarciu łukowym. Zabudowanie transformatora murem oraz
montowanie instalacji gaszących za pomocą piany przeciwdziałają powstałemu już
ogniowi, ale nie zapobiegają pożarom i wybuchom.
Obecnie najlepszym istniejącym systemem chroniącym przed wybuchem
transformatora jest Transformer Protector. Rozwiązanie Transformer Protector bazuje na bezpośredniej
reakcji mechanicznej zestawu rozprężającego względem wewnętrznego ciśnienia
dynamicznego kadzi wywołanego przez łuk elektryczny. Zastosowanie
opatentowanych systemów Sergi TP jest wyjątkowo skuteczne dla transformatorów olejowych.
Systemy za pomocą wkładki ciśnieniowej wyposażonej w odpowiedni czujnik
rozerwania i podłączonej do własnej automatyki wdrażają proces dekompresji
ciśnienia i wtrysku do kadzi transformatora mieszanki gazów obojętnych
zatrzymujących proces pożaru. Po wystąpieniu zwarcia łukowego wewnątrz kadzi
transformatora, eksplozji udaje się zapobiec dzięki bardzo szybkiemu
rozprężeniu ciśnienia w kadzi transformatora, co zajmuje od 0,5 do 20
milisekund. System Transformer Protector jest w stanie rozprężyć transformator
bez potrzeby zastosowania zewnętrznego wyzwalacza. Gdy zabezpieczenie
Transformer Protector zostaje aktywowane, do skrzynki kontrolnej wysyłany jest
sygnał. Po jego odebraniu inicjowany jest alarm aktywujący wtrysk azotu do
wnętrza kadzi transformatora. Przepływ obojętnego gazu rozprowadza gazy
wybuchowe tak, aby uniemożliwić kontakt tlenu z gazami samozapalnymi, a
następnie studzi transformator. Po aktywacji Transformer Protector wymagane
jest przeprowadzenie kompleksowego sprawdzenia urządzenia i wymiana oleju lub
doprowadzenie go do parametrów wymaganych. System TP działa wyłącznie
z gazem obojętnym, takim jak azot, przez co nie ma jakiejkolwiek
kontaminacji w środku kadzi.
Na świecie pracuje już ponad 3200 systemów TP, które wielokrotnie
pokazały swoją praktyczną skuteczność podczas zaistniałych sytuacji awaryjnych.
Źródłem tego artykułu są obszerne fragmenty tekstu mgr. inż. Michaela T.
Jobczyka, który był zamieszczony w „Śląskich Wiadomościach Elektrycznych“ numer
4/2020. TT.
|
Zdjęcie ilustracyjne do artykułu – niezabezpieczony transformator może wybuchnąć bez ostrzeżenia
(„Śląskie Wiadomości
Elektryczne“, 4/2020)
Advokátní kancelář
HAJDUK A PARTNEŘI
Kancelaria Adwokacka Hajduk i
Wspólnicy
(Advokátní kancelář Hajduk a partneři s.r.o.)
świadczy usługi prawne w ramach
ogólnej praktyki,
tzn. we wszystkich dziedzinach prawa,
w których klient (zarówno osoba
fizyczna, jak i osoba prawna)
potrzebować będzie fachowej pomocy prawnej
a to w szczególności w dziedzinach
prawa handlowego,
prawa upadłościowego, prawa cywilnego,
prawa karnego,
prawa pracy, prawa administracyjnego i
prawa medycznego.
W celu poprawy jakości proponowanych
usług
kancelaria adwokacka zapewnia swoim
klientom również
pełne wsparcie administracyjne oraz
doradztwo podatkowe.
Spis treści
Zmiana statutu Stowarzyszenia Elektrotechników
Polskich w Republice Czeskiej 1,
6
Stanovy Sdružení polských
elektrotechniků v České republice
2-3
Statut Stowarzyszenia Elektrotechników
Polskich w Republice Czeskiej
4-5
Spotkanie członkowskie SEP – 21.5.2020
r..
6
10 czerwca – Międzynarodowy Dzień
Elektryka
7
Prace eksploatacyjne pod napięciem i
przy wyłączonym napięciu
7-9
Koronawirus w budownictwie
9-11
Rozwój
elektroenergetyki przed drugą wojną światową – Wybrzeże i Pomorze
11-13
I Zjazd
Elektrotechników Polskich po uzyskaniu niepodległości
13-14
Rozrywka – sudoku
14
Początki
elektryfikacji kopalń
15-16
Przyczyny awarii
transformatorów
16-17
Spis treści
18
Lampa akumulatorowa R-21/49 i lampy
górnicze firmy Friedmann & Wolf
19
Wrębiarka elektryczna firmy AB
Anderson Boyes
19
Niezabezpieczony transformator może
wybuchnąć bez ostrzeżenia
20
„Biuletyn
Internetowy SEP“ – BIULETYN SEP numer 47, wydawca: Sdružení polských
elektrotechniků v České republice / Stowarzyszenie Elektrotechników Polskich w
Republice Czeskiej (SEP), zamknięcie numeru: 3.11.2020 r., adres wydawnictwa:
737 01 Český Těšín (Czeski Cieszyn), ul. Střelniční (Strzelnicza) 28/209,
redaktor: inż. Tadeusz Toman, 737 01 Třinec-Konská (Trzyniec-Końska) 49, wydano
w formie zeszytu dla członków SEP (gratis) i elektronicznie na http://www.coexistentia.cz/SEP/index.html