Stowarzyszenia
Elektrotechników Polskich w Republice Czeskiej
BIULETYN SEP –
numer 39
Czeski Cieszyn
11 / 2016
http://www.coexistentia.cz/SEP/index.html
|
Spotkanie Koleżeńskie Elektryków w Domu Polskim w Cierlicku-Kościelcu
(zdjęcia –
www.zwrot.cz)
„Izba Tradycji” w Domu Polskim Żwirki i Wigury w Cierlicku
Spośród
wszystkich izb regionalnych na Zaolziu szczególny charakter ma ekspozycja
„Zwycięzcy przestworzy” mieszcząca się w Domu Polskim w Cierlicku. Ta wystawa,
Dom Polski Żwirki i Wigury będący siedzibą Miejscowego Koła PZKO oraz
Żwirkowisko, czyli miejsce upamiętniające katastrofę lotniczą z 11.9.1932 r., w
wyniku której zginęli Franciszek Żwirko
i Stanisław Wigura, są ze sobą ściśle związane za sprawą kilkudziesięcioletnich
starań miejscowych Polaków o zachowanie pamięci o tym wydarzeniu – pisze
miesięcznik „Zwrot” numer 9/2016. Wystawa powstała w 2012 roku za sprawą Jana
Przywary, członka MK PZKO w Cierlicku-Kościelec i Mariana Steffka, historyka z
Ośrodka Dokumentacyjnego Kongresu Polaków w RC. Ekspozycja składa się z
dziesięciu plansz z tekstami i zdjęciami. Zawiera informacje biograficzne
lotników, międzynarodowych zawodów samolotów turystycznych Challange,
okoliczności katastrofy w Cierlicku i reakcji polskiej ludności na to tragiczne
wydarzenie. Na środku pomieszczenia ustawiono miniaturę dzwonu wykonanego na
wzór oryginału z 1937 roku, który odlano w piątą rocznicę katastrofy.
„Izbę Tradycji” zwiedzili 7.10.2016 r. w ramach Spotkania Koleżeńskiego
Elektryków członkowie Stowarzyszenia Elektrotechników Polskich w RC. (TT)
|
Członkowie SEP zwiedzają
„Izbę Tradycji” w Cierlicku (www.zwrot.cz)
Zebranie zarządu
SEP – 23.9.2016 r.
Uchwały
zebrania dotyczyły przygotowania organizacyjnego Spotkania Koleżeńskiego
Elektryków. Impreza odbędzie się w piątek 7.10.2016 r. w Domu Polskim w
Cierlicku-Kościelcu. Ustalono program imprezy i zdecydowano, że zaprosimy m.in.
gości z Oddziału Gliwickiego i Oddziału Bielsko-Bialskiego Stowarzyszenia
Elektryków Polskich. W programie kulturalnym wystąpi kapela „Nowina”. Koszta
imprezy uzgodnił z gospodarzem Domu Polskiego w Cierlicku zastępca
przewodniczącego SEP, Tadeusz Parzyk.
Spotkanie
Koleżeńskie Elektryków – 7.10.2016 r.
W piątek 7.10.2016 r. odbyło się w Domu
Polskim w Cierlicku-Kościelcu spotkanie koleżeńskie członków Stowarzyszenia
Elektrotechników Polskich w Republice Czeskiej (SEP). SEP to organizacja
branżowa skupiająca elektryków-Polaków z Zaolzia licząca aktualnie piętnastu
członków. Z zaproszenia skorzystali również przewodniczący Oddziału Gliwickiego
Stowarzyszenia Elektryków Polskich kol. Jan Kapinos, dwaj członkowie Oddziału
kol. Andrzej Grabowski i kol. Szymon Ciura oraz kol. Mieczysław Hudeczek z
Czesko-Morawskiego Związku Elektrotechnicznego.
Spotkanie zagaił przewodniczący SEP kol. Tadeusz Toman, sprawozdanie z
działalności przedstawił sekretarz SEP kol. Stanisław Feber – patrz
załącznik. W dyskusji omawiano m. in. temat współpracy SEP z Oddziałem
Gliwickim Stowarzyszenia Elektryków Polskich, możliwości studiów
elektrotechniki na Politechnice Śląskiej w Gliwicach i wychowanie młodego
pokolenia elektryków. Uczestnikom przekazano najnowszy zeszyt BIULETYNU SEP –
numer 38.
W ramach spotkania zaprosiliśmy z prelekcją na temat polskich lotników
Żwirki i Wigury Jana Przywarę, członka Miejscowego Koła PZKO w
Cierlicku-Kościelcu, który w ciekawy sposób przedstawił dokonania polskich
lotników i tragiczną katastrofę, w której obaj zginęli. Mieliśmy możliwość
zwiedzić Izbę Tradycji – stałą ekspozycję zainstalowaną w Domu Polskim w
Cierlicku-Kościelcu. W części towarzyskiej z programem wystąpił zespół
regionalny „Nowina” z Jabłonkowa. Przygotowany był skromny posiłek. Członkowie
SEP byli zaproszeni do Gliwic na spotkanie noworoczne, które zaplanowano na
15.1.2017 r. (T.T.)
|
Zdjęcie uczestników (Tadeusz
Parzyk, www.zwrot.cz)
Sprawozdanie z działalności
Stowarzyszenia Elektrotechników Polskich w Republice Czeskiej,
wygłoszone na Spotkaniu Koleżeńskim
Elektryków 7.10.2016 r.
Szanowni Goście, Szanowni
Członkowie!
Od ostatniego uroczystego spotkania polskich elektryków
mieszkających i działających w Republice Czeskiej minęły niemal dwa lata.
Spotkanie odbyło się 27 listopada 2014 roku w Czeskim Cieszynie, w salce
Zarządu Głównego Polskiego Związku Kulturalno-Oświatowego w Republice Czeskiej.
Dziś spotykamy się niemal w podobnym składzie uczestników, aby podsumować naszą
działalność i wytyczyć cele na okres następnych dwu lat.
Stowarzyszenie
Elektrotechników Polskich w Republice Czeskiej jest jednym z kilkunastu
samodzielnych polskich stowarzyszeń obywatelskich działających w Republice
Czeskiej. Działa od 1999 roku, kiedy był zarejestrowany przez Ministerstwo
Spraw Wewnętrznych Republiki Czeskiej.
Naszym celem jest przede wszystkim integrowanie środowiska elektryków-Polaków
na Zaolziu i organizowanie życia towarzyskiego jego członków. Pełnimy również
inne zadania, takie jak doskonalenie
kwalifikacji zawodowych, podniesienie rangi branży elektrotechnicznej w
społeczeństwie, wymiana najnowszych informacji technicznych, udostępnienie
polskiej literatury fachowej i periodyków.
Działamy na miarę swoich sił i środków
finansowych. Aktualnie zrzeszamy 15 członków. Pracą stowarzyszenia kieruje 5-osobowy
zarząd w składzie: inż. Tadeusz Toman, inż. Tomasz Stopa, Tadeusz Parzyk, inż.
Stanisław Feber i inż. Zygmunt Stopa. Komisja rewizyjna działa w składzie
Władysław Drong, inż. Andrzej Macura, Władysław Niedoba. Stowarzyszenie wydaje
„Biuletyn Internetowy SEP“, który ukazuje się regularnie dwa razy w roku.
Oprócz działalności wydawniczej są organizowane odczyty i prelekcje oraz
ekskursje do zakładów przemysłowych. Zebrania członkowskie organizowane są
zwykle w firmie EMTEST w Czeskim Cieszynie. W dniu 17 marca 2015 roku odbyło
się spotkanie, na którym dyskutowano o lekturze fachowych pism
elektrotechnicznych, które udostępniają nam elektrycy z Polski, 22 października
2015 roku obyło się spotkanie z mgr Katarzyną Zorychta, nauczycielką
elektrotechniki i pomiarów elektrycznych przy Zespole Szkół Technicznych w
Cieszynie, a 9 czerwca 2015 roku wygłosiłem prelekcję na temat wynalazków,
patentów i wniosków racjonalizatorskich. Odbyło się też kilka spotkań roboczych
i zebrań zarządu.
Utrzymujemy kontakty ze Stowarzyszeniem
Elektryków Polskich, organizacją o bogatej historii i silnej pozycji w
społeczeństwie polskim. Współpracujemy z Oddziałem Gliwickim SEP im. profesora
Stanisława Fryzego i z Oddziałem Bielskim SEP. Delegacja naszego stowarzyszenia
wzięła udział w Spotkaniu Noworocznym SEP w Gliwicach 13 stycznia 2016 roku.
Wcześniej, 17 września 2015 roku, braliśmy udział w obchodach 55-lecia Oddziału
SEP w Bielsku-Białej. Współpracujemy też z organizacjami czeskich elektryków.
Braliśmy udział w spotkaniu Morawsko-Śląskiego Związku Elektrotechnicznego.
Bierzemy udział w konferencjach techników rewizyjnych w Ostrawie.
Członkowie naszego stowarzyszenia, to
tylko nieznaczny procent elektryków-Polaków z Zaolzia, absolwentów szkół
zawodowych, średnich i uczelni wyższych o kierunku elektrotechnicznym. Naszym
zadaniem powinno być włączenie ich do pracy społecznej w naszym stowarzyszeniu
elektrotechnicznym.
inż. Stanisław Feber,
sekretarz Stowarzyszenia Elektrotechników Polskich w RC
Autor artykułu: Tadeusz Toman, tad.toman@gmail.com
Zdjęcia: Tadeusz Parzyk, parzyk@volny.cz
Rozliczenie
Spotkania Koleżeńskiego Elektryków – 24.10.2016 r.
Członkowie SEP byli zaproszeni na Rozliczenie
Spotkania Koleżeńskiego Elektryków, które odbyło się w poniedziałek 24.10.2016
r. o godz. 16.30 siedzibie firmy Emtest w Czeskim Cieszynie. W zebraniu
rozliczeniowym wzięli udział członkowie zarządu SEP – Tadeusz Toman, Tadeusz
Parzyk, Stanisław Feber, Zygmunt Stopa i członek komisji rewizyjnej SEP –
Władysław Drong. Wszyscy obecni pozytywnie ocenili naszą reprezentacyjną
imprezę, którą organizujemy w dwuletnim cyklu, i która tym razem odbyła się w
Cierlicku-Kościelcu. Wysłuchano informacji o wyniku finansowym stowarzyszenia
oraz informacji o planie działalności na rok 2017. Przewodniczący SEP Tadeusz
Toman poinformował, że goście z Oddziału Gliwickiego Stowarzyszenia Elektryków
Polskich przekazali nam dwie ciekawe publikacje – „Przewodnik po Gliwicach”
i „Ulice i place Katowic”.
Przewodnik po
Gliwicach
Broszura była opracowana przez Muzeum w
Gliwicach we współpracy z wydawnictwem Bezdroża. Jest to publikacja o charakterze
popularyzatorskim, przeznaczona zarówno dla turystów, jak i mieszkańców miasta.
Opisuje najciekawsze, znane i nieznane, miejsca w Gliwicach oraz ich
najbliższej okolicy. Przewodnik jest szczególnym portretem miasta, oddając jego
specyficzny charakter. Gliwice, miasto nad Kłodnicą, założone w drugiej połowie
XIII wieku, przez stulecia odgrywało istotną rolę w historii regionu. Dziś
Gliwice przeżywają drugą młodość. Odnowiona starówka zapełniła się knajpkami, w
których w piątkowe i sobotnie popołudnia słychać wesoły gwar. Życie toczy się
tutaj swoim rytmem, może nie tak intensywnym jak gdzie indziej, ale właśnie
dzięki temu dającym szansę zachwycić się tym niezwykłym miastem.
Przewodnik może być przydatny podczas spacerów i wycieczek, zawsze wtedy
kiedy czytelnik zechce zwiedzić jedno z najciekawszych miast Górnego Śląska.
Redaktorami przewodnika są Joanna Jenczewska-Pajka, Grzegorz Krawczyk –
dyrektor Muzeum w Gliwicach i Paweł Sondek. Poszczególne rozdziały
przedstawiają atrakcje Gliwic – Zamek Piastowski, kościoły i inne historyczne
budynki, ulice, parki, place, cmentarze. Opisany jest Kanał Gliwicki, szlak
kultury żydowskiej, szlak architektury, szlak pamięci. Przewodnik przydatny
jest też podczas wycieczek, pieszych i rowerowych, nad jeziora Dzierżno i
Pławniowickie, do opactwa pocysterskiego w Rudach Raciborskich, do zamku w
Chudowie. Nie brakuje kolorowych zdjęć, map i opisu historii Gliwic.
„Ulice i place Katowic”
Wznowienia doczekała się książka-album p. t.
„Ulice i place Katowic”, której autorem jest Michał Bulsa. Wstęp do albumu
napisał Henryk Waniek. W albumie, w porównaniu do pierwszego wydania, dodano
nowe plany miasta, zwiększono objętość stron oraz ilość opisanych ulic i
placów.
150 lat to okres wystarczający do tego, by ogarnąć umysłem wszystkie
żywioły i mechanizmy rządzące dziejami wspólnoty miejskiej. Katowice są tego
wzorcowym przykładem. Po ustrojowej transformacji pięknieją, ale zupełnie
inaczej niż na przykład Łódź czy Bydgoszcz, lecz historia miasta znajduje
miejsce raczej na stronach książek takich jak ta, niż w przestrzeni miejskiej –
napisano na okładce albumu. Autor i redaktor albumu napisał, że „to na ulicach
od wieków skupiało się życie mieszkańców. Na nich się spotykano, rozmawiano,
spacerowano. Przy omawianych w albumie ulicach i placach mieszka 41 233
katowiczan, a w bezpośrednim sąsiedztwie zapewne kilka razy więcej. To zatem
także o nich jest ta książka”.
I tak na przykład możemy przeczytać i obejrzeć zdjęcia: ulicy 1 Maja –
głównej drogi dzielnicy Zawodzie (2,8 km), ulicy 3 Maja – jednej z najbardziej
reprezentatywnych dróg Śródmieścia, ulicy Armii Krajowej – jednej z
najdłuższych dróg w południowej części miasta (5,3 km), ulicy Chorzowskiej
prowadzącej z centrum miasta w kierunku zachodnim (4,8 km), ulicy Dworcowej
położonej w Śródmieściu wzdłuż linii kolejowej, ulicy Francuskiej położonej we
wschodniej części centrum Katowic (3,2 km), ulicy Gliwickiej prowadzącej ze
Śródmieścia przez dzielnicę Załęże do Chorzowa (4 km), alei Górnośląskiej
prowadzącej przez tereny położone na południe od centrum jako część autostrady
A4 (4 km), ulicy św. Jana w centrum miasta, alei Wojciecha Korfantego – jednej
z najdłuższych ulic w Katowicach łączącej Śródmieście z dzielnicami Koszutka i
Wełnowiec-Józefowiec i z miastem Siemianowice Śląskie (3,9 km), ulicy Tadeusza
Kościuszki – najdłuższej ulicy Katowic łączącej centrum miasta z dzielnicami:
osiedle Zgrzebnioka, Brynów, Ochojec, Piotrowice, Zarzece (9,7 km), ulicy gen.
Henryka Le Ronda w dzielnicy Dąbrówka Mała, ulicy Mariackiej we wschodniej
części Śródmieścia, ulicy Mickiewicza przebiegającej przez zachodnią część
katowickiego centrum, ulicy Mikołowskiej – jednej z najważniejszych dróg
wyjazdowych w kierunku południowym (2,3 km), ulicy Młyńskiej – jednej z
najstarszych dróg w centrum Katowic, ulicy Murckowskiej – część drogi krajowej
w kierunku Tychów (2,5 km), ulicy Obrońców Westerplatte biegnącej przez
dzielnice Szopienice i Borowiec (2,7 km), ulicy Oswobodzenia w dzielnicy Janów,
ulicy Plebiscytowej w południowej części Śródmieścia, ulicy Pocztowej – jednej
z najstarszych dróg w Śródmieściu, ulicy Raciborskiej w południowej części
Śródmieścia, alei Różdżańskiego – głównego szlaku wyjazdowego w kierunku
Sosnowca i Będzina (5,5 km), ulicy Staromiejskiej – jednego z pierwszych
deptaków w Katowicach, ulicy Śródmiejskiej – jednej z ważniejszych dróg w
ścisłym centrum Katowic, ulicy Warszawskiej – głównej drogi w katowickim
Śródmieściu, ulicy Wawelskiej – jednej z najkrótszych dróg w Katowicach (70 m).
W książce przedstawiono place – Rynek, plac Andrzeja, plac Chrobrego, plac
Grunwaldzki, plac Kasprowicza, plac Miarki, plac Pod Lipami, Rondo gen. Jerzego
Ziętka, plac Rostka, plac Sejmu Śląskiego, plac Wolności, plac Wyzwolenia.
Wymiary ulic (długość i szerokość) podane zostały, z małymi wyjątkami,
za danymi przekazanymi przez Miejski Zarząd Ulic i Mostów. Wymiary placów
podano na podstawie obliczeń własnych.
Działalność
polityczna, gospodarcza, sportowa i kulturalno-oświatowa członków SEP
Przygotowaliśmy
krótkie opisy dokumentujące działalność naszych członków – Bogusława Raszki,
którego domeną jest polityka komunalna, Edwarda Kajfosza – prywatnego
przedsiębiorcę oraz Władysława Niedoby i Zygmunta Stopy, którzy udzielają się w
kulturze, oświacie i sporcie.
Bogusław Raszka – reprezentuje w
Radzie Gminy w Wędryni ruch polityczny COEXISTENTIA-WSPÓLNOTA, a ta wybrała go
na drugą kadencję wójtem gminy. Jest również przewodniczącym Miejscowego Koła
PZKO w Wędryni, jednego z najaktywniejszych na Zaolziu. Jednoczesna działalność
samorządowa i społeczna rodzi wiele korzyści, przede wszystkim rozeznanie wśród
społeczeństwa lokalnego pomaga załatwiać wiele spraw. Są też minusy, bo mnóstwo
pracy trzeba wykonać popołudniami i w weekendy, co niesie za sobą pomijanie
rodziny. Na udział w imprezach Stowarzyszenia Elektrotechników Polskich w RC
brak już czasu, dlatego na razie uiszcza tylko składki członkowskie. Może
zmieni się to na emeryturze. – Z zawodu jestem elektrykiem i cały czas
utrzymuję uprawnienia zawodowe. W związku z tym często sam naprawiam gminne
oświetlenie. Jest to tańsze i szybsze. Specjalistyczną firmę wzywam dopiero
wtedy, kiedy sprawy są poważniejsze, jak czegoś nie da się naprawić z drabiny,
albo potrzebny jest specjalistyczny sprzęt – powiedział Bogusław Raszka,
absolwent technikum elektrycznego w Karwinie.
|
Edward Kajfosz – jako
przedsiębiorca odpowiedzialny jest za kontrolę stanu technicznego fontann w
Czeskim Cieszynie, na Rynku i w Sadach Masaryka. W ramach okresowych przeglądów
sprawdza instalację elektryczną, ale nie tylko. Zajmuje się również utrzymaniem
czystości wody i sprzątaniem. – Niekiedy mam wrażenie, że fontanna służy
ludziom, jako kosz na odpadki. Z wody wyłowiłem różne ciekawe przedmioty,
niedawno na przykład był to smarthphone. Szkoda, że był bez baterii i karty,
przedzwoniłbym jego właścicielowi – powiedział Edward Kajfosz. Najwięcej śmieci
w wodzie jest w okresie pięknej pogody, kiedy koło fontann wstrzymuje się
więcej ludzi.
|
Władysław Niedoba – wziął udział w
X edycji Rajdu do ujścia Olzy organizowanego przez PTTS Ondraszek oraz
Towarzystwo Rowerowe Olza. Kolarze wyruszyli z Lutyni Dolnej – z przystanku
kolejowego. Przejechano do Wierzniowic, przez granicę dalej do Łazisk, gdzie
zwiedzono szesnastowieczny drewniany kościółek. Przez Gorzyczki i Uchylsko rowerzyści
dojechali do wsi Olza, gdzie zatrzymali się przy ujściu rzeki, która tutaj łączy się z Odrą. Dalej ruszyli do Rogowa,
gdzie zjedli obiad w Parku Leśnym u Kaczyny i zwiedzili powozownię i mini-ZOO.
Wracali przez Gorzyce, Gołkowice, Piotrowice koło Karwiny i Zawadę.
|
Zygmunt Stopa – wziął udział w
wycieczce autokarowej do źródeł Olzy. Sympatycy rzeki odwiedzają źródło Olzy
pod Gańczorką zawsze 9 września. Dziewięć jest zwrotek pieśni „Płyniesz Olzo” i
dziewięć drzewek – jaworów i sosenek posadzili wycieczkowicze przy źródle.
Wcześniej, w drodze do źródełka uczestnicy zwiedzili n. p. Koczy Zamek w
Koniakowie, gdzie znajduje się najstarszy krzyż Armii Krajowej i przejeżdżali
też koło Ochodzitej.
|
Krótka historia
polskiego słownictwa elektrotechnicznego
Pierwsza połowa
XIX wieku została naznaczona odkryciami związanymi z wykorzystaniem pary, druga
– z wykorzystaniem elektryczności. Do historii powszechnej stulecie to przeszło
jako wiek pary i elektryczności, który wywołał wielkie zmiany cywilizacyjne. Rewolucja
przemysłowa objęła Europę Zachodnią i Amerykę Północną, a ludzie otoczeni przez
jej owoce na nowo uczyli się żyć i pracować, uczyli się nazywać zupełnie nowe
pojęcia. Polski nie było wtedy na mapie Europy, a ziemie polskie należące do
zaborców traktowane były jako peryferia metropolii. Niewiele było na polskich
ziemiach ośrodków myśli technicznej i – poza drobnymi wyjątkami, zwłaszcza w
zaborze austriackim – nie było polskojęzycznego wyższego szkolnictwa
technicznego ani polskojęzycznych wydawnictw technicznych. Chlubnym wyjątkiem
była trzyletnia Lwowska Akademia Techniczna, założona w 1844 roku, z polskim
językiem wykładowym od 1872 roku. Wykłady elektrotechniki wprowadzono w niej w
1889 roku. W 1921 roku uczelnia otrzymała status Politechniki Lwowskiej i w
latach międzywojennych stała się uczelnią o znakomitej renomie.
Po kilkudziesięcioletnich staraniach w
końcu powstał w Warszawie w 1898 roku Instytut Politechniczny z rosyjską kadrą
i rosyjskim językiem wykładowym. Napięcia polityczne i szykany narodowościowe
sprawiały, że działał z kilkuletnimi przerwami. Podczas pierwszej wojny
światowej, jesienią 1915 roku, po opuszczeniu Warszawy przez Rosjan i przy
aprobacie władz niemieckich udało się powołać Politechnikę Warszawską o
czterech wydziałach, między innymi Wydziałem Budowy Maszyn i Elektrotechniki.
Wyodrębniony Wydział Elektryczny powstał dopiero w 1921 roku.
Były kraje, w których nie tylko
wyodrębnione wydziały, ale samodzielne wyższe uczelnie kształcące elektryków
powstały znacznie wcześniej: w 1886 roku w Sankt-Petersburgu i w 1894 roku w
Paryżu.
Na pierwszym rozdrożu polskie słownictwo
elektrotechniczne znalazło się już wtedy, kiedy zaczęło powstawać, na przełomie
XIX i XX wieku, kiedy Polski nie było na mapie. Byli jednak odpowiedzialni
Polacy, skorzy do trudnej pracy u podstaw, której nikt im nie nakazywał. Od
początku XX wieku publikowano w języku polskim opracowania naukowe z zakresu
elektrotechniki, których autorami początkowo byli głównie fizycy, publikowano
artykuły i książki popularno-naukowe, a także przepisy, na przykład Przepisy
bezpieczeństwa dla instalacji elektrycznych o prądzie silnym, podług przepisów
związku elektrotechników niemieckich (Warszawa, 1901), Przepisy dla
urządzeń elektrycznych (Lwów, 1903), Przepisy obowiązujące dla urządzeń
domowych zasilanych z Miejskich Elektrowni w Krakowie (Kraków, 1904). Kiedy
pojawiały się nowe pojęcia, w ówczesnej polszczyźnie początkowo posługiwano się
obcojęzycznymi zapożyczeniami fonetycznymi, przede wszystkim z języka
niemieckiego, będącego w użyciu w zaborze pruskim i zaborze austriackim: bobina
(cewka), klema (zacisk), szaltung (połączenie, układ połączeń), szunt
(bocznik), bogenlampa (lampa łukowa).
Pierwsze zorganizowane prace nad polską
terminologią elektrotechniczną podjęła już w 1899 roku Komisja Słownictwa,
powstała tuż po utworzeniu w Warszawie delegacji elektrotechnicznej przy Sekcji
Technicznej Warszawskiego Oddziału Towarzystwa Popierania Rosyjskiego Przemysłu
i Handlu. Pierwszą publikacją był Niemiecko-polski słownik elektrotechniczny
(ok. 200 terminów), wydany w 1901 roku. W 1904 roku opublikowano Materiały
do słownictwa elektrotechnicznego, zawierające prowizoryczne tłumaczenie
dużej liczby terminów niemieckich i rubryki do wpisywania kolejnych wersji
odpowiedników polskich, proponowanych przez elektryków z Warszawy i Lwowa
według uzgodnionych zasad tworzenia słownictwa. Owocem tych prac był wydany w
1910 roku Słowniczek elektrotechniczny niemiecko-polski liczący około
300 terminów.
Drugie rozdroże polskiego słownictwa
elektrotechnicznego było związane z przygotowaniem niepodległości i trudnymi
początkami odbudowy i przemysłowego rozwoju odrodzonego kraju. Na Nadzwyczajnym Zjeździe Techników Polskich w
1917 roku na trzech posiedzeniach komisji ds. ustalania słownictwa
elektrotechnicznego przyjęto około 150 podstawowych terminów. Na tymże Zjeździe
powołano przy Kole Elektrotechników w Warszawie Centralną Komisję Słownictwa
Elektrotechnicznego, która dwa lata
później – po utworzeniu Stowarzyszenia Elektryków Polskich weszła w jego skład.
Już po kilku miesiącach wydano Opisowy
słowniczek elektrotechniczny. Punkt 4 programu zjazdu założycielskiego
Stowarzyszenia Elektrotechników Polskich (1919 r.) miał brzmienie
„ujednolicenie słownictwa“. Dopiero zakończyła się wojna i do załatwienia było
mnóstwo ważnych spraw, a światli elektrycy rozumieli, że słownictwo to jedna ze
spraw najważniejszych dla przyszłości polskiej elektryki, a tym samym – dla
Polski. Zjazd wybrał 17-osobowy skład Centralnej Komisji Słownictwa
Elektrotechnicznego i przyjął jako obowiązujące 32 nowe terminy. Ustalono, że
pełne nazwy jednostek mają być pisane w polskim brzmieniu, np. 100 woltów, 5
niutonów, 20 omów, czego do dziś dnia nie respektuje wielu elektryków. Zjazd
apelował też do autorów tekstów technicznych i do władz administracyjnych, aby
w razie konieczności wprowadzenia nowego terminu z dziedziny elektrotechniki,
propozycję jego brzmienia uzgadniać z Centralną Komisją Słownictwa
Elektrotechnicznego SEP. Każda taka propozycja była publikowana w prasie
technicznej i poddawana osądowi elektryków i wreszcie przedstawiana do
zatwierdzenia przez Walne Zgromadzenie SEP. Trudniejsze przypadki konsultowano
z wybitnymi profesorami polonistyki.
Już w pierwszych pięciu latach działalności Komisji ukazało się około
100 wydawnictw słownikowych. Trwały prace nad wielotomowym wydawnictwem „Definicje elektryczne“, będącym w
istocie słownikiem wielojęzycznym. Obok terminu polskiego podawano odpowiedniki
francuski, niemiecki i angielski oraz polską definicję. Wybuch drugiej wojny
światowej sprawił, że ukazał się drukiem tylko tom pierwszy tego opracowania,
ale podczas okupacji trwały tajne prace nad kolejnymi częściami.
Już w wydawnictwach sprzed 1939 roku rozróżniano pojęcia wielkość i wartość, co niektórym i dziś sprawia kłopot. Rozróżniano spadek napięcia i stratę napięcia, niestety po wojnie w różnych uczelniach różnie je
definiowano, również przeciwstawnie i powstało zamieszanie. Rozróżniano napięcie niskie (<250 V) i napięcie wysokie (>250 V), a wśród
tych ostatnich rozróżniano napięcia
bardzo wysokie (>100 kV). Rozróżniano prąd silny (prąd stosowany do celów przemysłowych, na ogół większy
niż 1 A) i prąd słaby. W dokumencie
normalizacyjnym z 1929 roku występuje termin piorunochron, który utrzymał się po 80 latach, chociaż jeszcze po
drugiej wojnie światowej byli zwolennicy gromochronu.
Zwód nazywał się chwytakiem, przewód
odprowadzający – przewodem
piorunochronowym, a uziom – uziemiaczem.
Dzisiejszy czytelnik zwróci też uwagę na odmienność ówczesnej ortografii
polskiej: spółczynnik, energja, anjon, katjon, materjał.
Za trzecie rozdroże polskiego słownictwa elektrotechnicznego można uznać
krętą historię prac terminologicznych w okresie PRL. Trwały z przerwami
rzetelne prace terminologiczne z udziałem wybitnych specjalistów i wiele
dobrego zrobiono w tym okresie, ale działania te spotykały się z umiarkowanym
wsparciem władzy. Po wojnie dopiero w 1947 roku wznowiono działalność
Centralnej Komisji Słownictwa Elektrotechnicznego, jednak przedwojenne
opracowania w części przepadły. Postęp w elektrotechnice był wymuszony wtedy
potrzebami przemysłu zbrojeniowego. Postanowiono przejrzeć i uporządkować
polską terminologię, ruszyły prace z udziałem 60 specjalistów, uwagi zgłoszono
do publikacji kolejnych części słownika, obejmującego 12000 terminów, w prasie
technicznej. Nadzór nad słownictwem powierzono wydawnictwu PWT – Państwowe
Wydawnictwo Techniczne, bo władzy zdawało się, że wydawanie słowników jest
równoznaczne z kompetencjami językowymi. No i przydarzały się potem słowniki
techniczne, w których redaktorzy przepuszczali na przykład terminy niemieckie
tłumaczone morfem (morf – najmniejsza, znaczeniowo niepodzielna cząstka wyrazu)
po morfemie: wärmewarte jako strażnica cieplików zamiast nastawnia cieplna, totmannknopf jako przycisk
martwego człowieka zamiast czuwak.
W tym czasie Międzynarodowa Komisja Elektrotechniczna IEC przygotowywała
pierwsze powojenne wydanie międzynarodowego słownika elektrotechnicznego, w
którym po raz pierwszy miały być uwzględnione dwa języki słowiańskie: rosyjski
oraz polski. Władze były zainteresowane powodzeniem tego przedsięwzięcia,
obligującego stronę polską do opracowania bądź opiniowania w wyznaczonym czasie
polskich terminów elektrotechnicznych. Zezwoliły zatem na wznowienie
działalności Centralnej Komisji Słownictwa Elektrotechnicznego, ale tylko w
zakresie bieżących prac słowniczych. W kolejnych latach powstały zespoły
porządkujące terminologię różnych dziedzin elektryki. Polski Komitet
Oświetleniowy opracował w 1958 roku polskie terminy do 9-języcznego słownika
Międzynarodowej Komisji Oświetleniowej, a następnie przygotował polskie wydanie
słownika oświetleniowego. Wydano 9-języczne słowniki obejmujące inne dziedziny
elektryki, w tym: zastosowania elektrotermiczne, elektrochemię i
elektrometalurgię, rozdzielnice i przyrządy pomiarowe laboratoryjne i
techniczne. Przy przeglądnięciu działu Rozdzielnice
oraz przyrządy łączeniowe i regulacyjne dziwią niektóre ustalenia: podano prąd załączeniowy oraz prąd załączany, a jako terminy
podstawowe: prąd włączeniowy oraz prąd włączalny, które łatwo pomylić z
innymi terminami: prąd wyłączeniowy
oraz prąd wyłączalny. To chyba
ostatnie opracowanie słownikowe, w którym ten błąd popełniono. Jak wiadomo, ze
względu na bezpieczeństwo pracy już dawno zakazano używania słów włączyć, włączono, włączone, bo
łatwo je pomylić ze słowami wyłączyć,
wyłączono, wyłączone. W dziale Bezpieczniki
ni stąd ni zowąd pojawił się termin bezpiecznik
z poznawką, oznaczający wkładkę topikową ze wskaźnikiem zadziałania.
W 1988 roku pojawiło się w formie powielaczowej obszerne opracowanie
słownictwa z zakresu wytwarzania, przesyłu i rozdziału energii elektrycznej i
definicją polskojęzyczną każdego terminu i odpowiednikami w językach
angielskim, francuskim, niemieckim i rosyjskim. Ten słownik opracowała Grupa
Robocza Elektroenergetyki przy PKTE. W 1970 roku Centralną Komisję Słownictwa
Elektrotechnicznego przekształcono w Polski Komitet Słownictwa Elektrycznego, a
następnie w Polski Komitet Terminologii Elektryki.
Czwarte rozdroże polskiego słownictwa elektrotechnicznego objawiło się
po 1990 roku wraz z przejmowaniem i tłumaczeniem na język polski tysięcy stron
norm europejskich. Terminologię puszczono na żywioł, pozostawiono w gestii
komitetów technicznych KT, które niekoniecznie mają w swoim gronie osoby biegłe
w kwestiach terminologicznych i uwrażliwione na poprawność językową tekstu
technicznego. Przy tłumaczeniu potrzebna jest perfekcyjna znajomość tematu,
dobra znajomość języka obcego, z którego się tłumaczy oraz łatwość pisania w
języku, na który się tłumaczy. Często formułowane są postanowienia po polsku,
bez zrozumienia oryginału zniekształcające merytoryczną zawartość tłumaczonych
norm.
Z wykorzystaniem artykułu Edwarda Musiała
„Polskie słownictwo elektrotechniczne na
kolejnym rozdrożu“
(„INPE“
– zeszyt 54) opracował Tadeusz Toman
Złącza instalacji
elektrycznej
W instalacjach elektrycznych należy stosować złącza instalacji
elektrycznej budynku, umożliwiające odłączenie od sieci zasilającej, i
usytuowane w miejscu dostępnym dla dozoru i obsługi oraz zabezpieczone przed
uszkodzeniem wpływami atmosferycznymi, a także ingerencją osób niepowołanych.
W budynkach mieszkalnych wielorodzinnych i innych dużych budynkach
złącze powinno być zainstalowane w specjalnym pomieszczeniu przyłączowym, do
którego powinny być doprowadzone również wszystkie inne instalacje –
wodociągowe, kanalizacyjne, centralnego ogrzewania, gazowe, przewód
przyłączeniowy uziomu i inne. Wszystkie one, razem z konstrukcją budynku oraz
przewodem ochronnym PE lub PEN, powinny być przyłączone do głównej szyny
wyrównawczej. Takie rozwiązanie pozwala na zastosowanie krótkich połączeń
wyrównawczych, przez co unika się m. in. tworzenia dużych pętli przewodzących,
w których przy wyładowaniach atmosferycznych w instalację piorunochronną
budynku lub w pobliżu mogą indukować się przepięcia o znacznych wartościach
zagrażających zniszczeniem sprzętu elektronicznego i będących źródłem zakłóceń
elektromagnetycznych. Zwiększa się przez to również skuteczność i niezawodność
działania połączeń wyrównawczych.
W budynkach małych, przy braku odpowiedniego pomieszczenia, złącza i
główna szyna wyrównawcza mogą być zainstalowane w specjalnej szafie
przyłączowej o odpowiednim stopniu ochrony IP w budynku lub nawet na jednej ze
ścian zewnętrznych budynku. Obecnie preferuje się umieszczanie złączy w
specjalnych szafkach na terenie lub nawet na granicy posesji, niekiedy z dala
od zasilanego budynku. Jest to ułatwienie dla dostawcy energii elektrycznej,
lecz trudne jest wtedy wykonanie skutecznych połączeń wyrównawczych głównych.
Ochrona
uzupełniająca za pomocą RCD
Nowym
wymaganiem dla gniazd wtyczkowych jest postanowienie normy BS 7671:2008,
rozdział 41 (czes: ČSN EN 33 2000-4-41) 411.3.3 (czes: čl.
411.3.3), które wprowadza wyłączniki różnicowoprądowe w obwodach gniazd
wtyczkowych przeznaczonych do użytkowania przez laików w zakresie elektryki.
Podkreślić należy, że „ochrona uzupełniająca” nie jest dobrowolna, ale jest
fundamentalnym wymogiem rozdziału 41.
W instalacjach prądu przemiennego ochroną
przeciwporażeniową uzupełniającą za pomocą urządzeń różnicowoprądowych (RCD),
uwzględniając 415.1, należy objąć 1) gniazda wtyczkowe powszechnego użytku o
prądzie znamionowym nieprzekraczającym 20 A, przeznaczone do użytkowania
przez laików w zakresie elektrotechniki, oraz 2) urządzenia ruchome o
prądzie znamionowym nieprzekraczającym 32 A, przeznaczone do użytkowania
na wolnym powietrzu. Wyjątek dopuszcza się dla a) gniazd wtyczkowych
obsługiwanych pod nadzorem osób poinstruowanych (poučené osoby) lub
wykwalifikowanych (znalé osoby), np. w obiektach handlowych bądź
przemysłowych, b) gniazd wtyczkowych, z których każde jest przeznaczone do
przyłączenia przypisanego mu urządzenia.
Postanowienie 411.3.3 nie stosuje się do
obwodów FELV ani do obwodów o obniżonym napięciu niskim.
W rozumieniu powyższych regulacji wyłącznik
różnicowoprądowy jest wyłącznikiem o znamionowym prądzie różnicowym zadziałania
30 mA.
Najczęstszym źródłem nieporozumień jest
wartość impedancji pętli zwarcia ziemnego (ELI) w obwodzie wyposażonym w wyłącznik
różnicowoprądowy: wartość przypisana w normie lub wartość wynikająca z pomiaru.
Pomiar impedancji pętli zwarciowej (ELI) w tych okolicznościach jest daremną
czynnością. Powinna być sprawdzana ciągłość obwodu – przewodów ochronnych i to
wszystko, co jest konieczne, oczywiście poza sprawdzeniem działania samego
wyłącznika różnicowoprądowego. To wystarcza jako sprawdzenie skuteczności
samoczynnego wyłączania zasilania w takiej sytuacji. Sprawa się poniekąd
komplikuje po zastosowaniu RCBOs – wyłączników różnicowoprądowych z wbudowanym
zabezpieczeniem nadprądowym, ale obwodów RCBO nie dotyczą wartości impedancji
pętli ELI.
Leksykon
elektryków-Polaków z Zaolzia
Inż. Franciszek
Jeżowicz (1928-2012)
|
Członek Stowarzyszenia
Elektrotechników Polskich w Republice Czeskiej (SEP), w stowarzyszeniu działał
od jego rejestracji w 1999 roku, był członkiem komisji rewizyjnej, organizował
ekskursje techniczne, wygłaszał prelekcje.
Franciszek Jeżowicz urodził się 8.9.1928 r. w Stonawie.
Stamtąd pochodzi Jego wielce zasłużona dla polskości rodzina, rodzice byli
znanymi działaczami polskich organizacji. W Stonawie się wychował i chodził do
polskiej szkoły. W 1947 roku zdał maturę w Polskim Realnym Gimnazjum im.
Juliusza Słowackiego w Orłowej i rozpoczął studia na Politechnice w Brnie,
które ukończył w 1952 roku z tytułem inżyniera elektryka. Pochodził z trójki
rodzeństwa niezwykle uzdolnionego do nauk ścisłych. Siostra Stanisława
wychowała w stonawskiej szkole całą plejadę matematyków, brat Zygmunt również
skończył studia techniczne. Franciszek po zawarciu małżeństwa z Bronisławą Koch
zamieszkał w Olbrachcicach, gdzie od samego początku włączył się do
działalności Miejscowego Koła Polskiego Związku Kulturalno-Oświatowego,
udzielał się w zarządzie, chórze, teatrze amatorskim. Był kronikarzem Koła – od
1979 do 2004 r. wnikliwie obserwował i skrupulatnie notował wydarzenia, które
dzisiaj są już historią a będą świadectwem naszej działalności dla przyszłych
pokoleń. Od czasu, kiedy stał się emerytem, włączył się do działalności Klubu
Seniora Miejscowego Koła PZKO. W 1990 roku, kiedy powstał ruch polityczny
„Wspólnota-Coexistentia”, został jego członkiem i przygotowywał listy
kandydatów w Olbrachcicach.
Był bardzo aktywnym działaczem SEP. W 1999
roku zorganizował ekskursję do Elektrowni Dziećmorowice, którą budował w latach
siedemdziesiątych ubiegłego wieku (była podłączona do sieci w latach 1975-76 i
była jedną z kluczowych budów piątej pięciolatki komunistycznej), projektował
urządzenia elektryczne i pracował w dyspozytorni agregatów elektrycznych. W
2000 roku wygłosił referat o elektrowni szczytowo-pompowej Dlouhé Stráně w
Jesionnikach (w latach siedemdziesiątych XX wieku pracował na budowie
elektrowni). Kolejną, przygotowaną przez niego w 2006 roku prelekcją, był
wykład o elektrowniach wodnych Dorzecza
Odry (wykorzystał informacje uzyskane podczas ekskursji do elektrowni w
Krużberku i Slezskiej Harty). W 2007 roku opowiadał o energetyce w Kostaryce, wykorzystując
swoje osobiste doświadczenia z wyjazdów w odwiedziny do rodziny córki, która
mieszka z zięciem i trójką wnuków w stolicy tego kraju San José. Pokazał
zdjęcia, mapki i wycinki z gazet, dotyczące omawianego tematu.
Był człowiekiem wielkiej mądrości, nieustannie zgłębiał
wiedzę, uczył też innych. W wieku 70 lat zdawał egzamin państwowy z języka
niemieckiego, uczył się hiszpańskiego, by mieć łatwiejszy kontakt przy
wyjazdach w odwiedziny do córki. Odwiedzając Kostarykę zgłębiał wiedzę
geograficzną i przyrodniczą regionu Ameryki Środkowej.
Zmarł 22.11.2012 r. i jest pochowany na cmentarzu w
Olbrachcicach.
Spis
treści
„Izba
Tradycji” w Domu Polskim im. Żwirku i
Wigury w Cierlicku-Kościelcu
2
Zebranie członkowskie SEP – 23.9.2016 r.
3
Spotkanie Koleżeńskie Elektryków – 7.10.2016 r.
3
Sprawozdanie z działalności (Stanisław Feber,
sekretarz SEP)
6
Rozliczenie Spotkania Koleżeńskiego Elektryków –
24.10.2016 r.
8
Przewodnik po Gliwicach
9
„Ulice
u place Katowic”
9
Działalność polityczna, gospodarcza, sportowa i
kulturalno-oświatowa członków SEP 11
Bogusław Raszka
11
Edward Kajfosz
12
Władysław Niedoba
13
Zygmunt Stopa
14
Krótka historia polskiego słownictwa
elektrotechnicznego
15
Złącza instalacji elektrycznej
19
Ochrona uzupełniająca za pomocą RCD
20
Leksykon elektryków-Polaków z Zaolzia: Franciszek
Jeżowicz
21
Okładka
Spotkanie Koleżeńskie Elektryków w Domu
Polskim w Cierlicku
1
„Gliwice”
- przewodnik po Gliwicach
24
|
„Gliwice” – przewodnik po Gliwicach
„Biuletyn Internetowy SEP“ –
BIULETYN SEP numer 39, wydawca: Sdružení polských elektrotechniků v České
republice / Stowarzyszenie Elektrotechników Polskich w Republice Czeskiej
(SEP), zamknięcie numeru: 2.11.2016 r., adres wydawnictwa: 737 01 Český Těšín
(Czeski Cieszyn), ul. Střelniční (Strzelnicza 28/209), redaktor: inż.Tadeusz
Toman, 737 01 Třinec-Konská (Trzyniec-Końska) 49, wydano w formie zeszytu dla
członków SEP (gratis) i na www.coexistentia.cz/SEP/strona4.htm.