2.Czy Czesi są tchórzami?

Czesi to tchórze – to często wypowiadane przez Polaków zdanie wielu traktuje za pewnik. Jak jest naprawdę? Długo szukałem eksperta, który wyjaśniłby tę kwestię. Bardzo nie chciałem by był to antropolog czy znawca literatury czeskiej. Jak ognia bałem się rozmowy o Szwejku czy historii niczym wyjętych z głupkowatego nieco dla mnie filmu i książki “Operacja Dunaj”. Na szczęście na rozmowę zgodził się Sebastian Adamkiewicz, publicysta i historyk, członek redakcji portalu historycznego Histmag.org. Sebastian Adamkiewicz poza żyłką historycznego publicysty, ma ogromną wiedzę o czasach dawno minionych, kiedy Czesi plądrowali Gniezno, czy tych kiedy Praga była jednym z centrum Europy.

Dlaczego zwykło się mówić o Czechach, że są tchórzami?

Sebastian Adamkiewicz: Nie wiem jak ten pogląd wygląda w innych krajach, ale w Polsce może być to stereotyp, który służy podkreślaniu własnego poczucia bohaterstwa i wyjątkowości w tym względzie. Wszak duża część naszej kultury i wizji przeszłości państwa oparta jest na poczuciu, że jesteśmy na tle innych narodów jakoś szczególnie bohaterscy, a wręcz przez Boga stworzeni do heroicznych czynów. Skoro więc jesteśmy tak bohaterscy to muszą istnieć i jacyś tchórze. Na podstawie drobnych wydarzeń, płytkiej znajomości historii, wyciągania pojedynczych wydarzeń tworzy się więc pogląd, że Czesi są narodem tchórzy. Z drugiej jednak strony sami Czesi ten stereotyp podsycają, chociażby postacią Szwejka, który na ogół uchodzi za klasykę postawy nieheroicznej. Jeśli zaś wierzyć Mariuszowi Szczygłowi, który w książce “Zrób sobie raj” opisał czeskie patrzenie na historię, to nasi południowi sąsiedzi bohaterstwa też nie lubią szczególnie kultywować, w przeciwieństwie do nas, bo z kolei Polacy lubują się w podkreślaniu heroizmu nawet tam gdzie go tak naprawdę nie było.

Jakie wydarzenia w przeszłości mogłyby być argumentem na rzecz tezy, że Czesi to tchórze?

Najczęściej wspomina się – oczywiście – o kapitulacji w 1938 roku (nie zwracając uwagi, że traktat w Monachium w zasadzie pozbawił Czechów jakiejkolwiek możliwości skutecznej obrony przed III Rzeszą), ponoć kapitulancki stosunek do władz niemieckich, a potem komunistycznych, czy brak wyraźnych zrywów narodowowyzwoleńczych w XIX wieku. Sęk w tym, że każdy z tych argumentów można tak samo łatwo obronić jak i obalić. Zresztą wydaje mi się, że interpretując te wydarzenia zbyt mocno patrzymy na nie z perspektywy własnych dziejów. Czeska historia jest zaś zupełnie inna, zaczynając od tego, że kiedy my mogliśmy chwytać za broń w XIX stuleciu, Czesi musieli najpierw odbudować swój język, kulturę i świadomość odrębności.

Czy są wydarzenia z historii, które przeczą tezie, że Czesi to tchórze?

Zagłębiając się w historię pamiętajmy, że czeskie wojska spustoszyły pierwsze państwo Piastów niemal doprowadzając je do upadku. Oczywiście niektórzy mogą stwierdzić, że to nie ci sami Czesi co dzisiaj i nie ma co tak głęboko sięgać do przeszłości. Pewnie będą oni mieli zresztą rację, ale i tak warto czasem nieco stonować własną próżność. Idąc jednak dalej pamiętać należy chociażby o pierwszych dwóch defenestracjach praskich, a szczególnie drugiej, która doprowadziła do wybuchu wojny trzydziestoletniej, czy chociażby ruchu husyckim. Czesi sprzed 1621 roku to z pewnością społeczność mało pokorna i świadoma swojej siły i wagi, porywczością nie różniąca się szczególnie od nas, za co zresztą przyszło im surowo zapłacić. Bitwa na Białej Górze w istocie wiele zmieniła i myślę, że ta historyczna trauma bardzo mocno wpłynęła na pozytywizm czeskiego odrodzenia narodowego, czy późniejszą ostrożność przed czynami pełnymi bezrozumnego heroizmu. Pamiętać jednak należy o zamachu na Heydricha zorganizowanym przez czeski ruch oporu w czasie II wojny światowej, o tym, że to Czesi po Węgrach próbowali realnie zreformować system komunistyczny (w Polsce żadna siła partyjna nigdy nie miała takiego założenia), o samospaleniu Jana Palacha czy innych próbach samospaleń. Ten heroizm był po prostu nieco inny niż nasz.

Czy w kwestii odwagi i tchórzostwa Czesi wyjątkowo odbiegają od Polaków i Słowaków?

Nie sądzę, nasze historie i doświadczenia historyczne są po prostu inne. Czesi być może są nieco bardziej pozytywistyczni, w nas dalej buzuje nieznośna krew romantyków. Przyznam się jednak szczerze, że i to zdanie wydaje mi się nadmiernym uproszczeniem. Jesteśmy po prostu inni, ale wcale nie oznacza, że lepsi.

A jakie jest Twoje zdanie w tej kwestii? Zapraszamy do dyskusji na u.